Ciepło coraz droższe. 70 proc. Polaków boi się podwyżek
Wzrost kosztów ogrzewania wywołuje obawy wśród Polaków. Jak podaje "Fakt", aż 70 proc. obywateli obawia się podwyżek, a ceny ciepła sieciowego wzrosły nawet o 30 proc. W odpowiedzi rząd przygotowuje bon ciepłowniczy.
W ostatnich miesiącach Polacy znaleźli się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Gwałtowny wzrost kosztów ogrzewania sprawił, że tegoroczny sezon grzewczy może być jednym z najdroższych w ostatnich latach. Jak informuje "Fakt", aż 70 proc. obywateli obawia się podwyżek rachunków za ciepło, a w niektórych miastach ceny energii cieplnej wzrosły nawet o 30 proc.
Problem nie ogranicza się wyłącznie do gospodarstw korzystających z ciepła sieciowego. Wzrost cen dotknął również użytkowników pieców na pellet i węgiel. Pellet, który jeszcze kilka lat temu był uznawany za ekonomiczną i ekologiczną alternatywę, teraz z roku na rok jest coraz droższy.
Rząd postanowił wprowadzić bon ciepłowniczy w celu złagodzenia wpływu podwyżek na gospodarstwa domowe. Od 3 listopada można składać wnioski o tę pomoc, co ma przynieść ulgi finansowe dla wielu rodzin.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Pobór wojskowy zawieszony, ale Polska stawia na przeszkolenie obywateli
Maksymalna kwota wsparcia wyniesie 1750 zł w tym roku, a w 2026 r. będzie to 3500 zł. Szacuje się, że z tego rozwiązania skorzysta ok. pół miliona gospodarstw.
Jednak nie wszyscy będą mogli liczyć na takie wsparcie. Osoby korzystające z indywidualnego ogrzewania na węgiel, pellet czy gaz nie otrzymają pomocy. Wskazuje się, że 56 proc. Polaków zauważyło wzrost kosztów ogrzewania w ciągu ostatniego roku. Obawy o dalszy wzrost cen są realne.
Czym ogrzewają domy Polacy?
Według danych z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków najbardziej popularne są kotły gazowe, a wiele domów korzysta z paliw stałych. Jednak coraz więcej Polaków decyduje się na elektryczne ogrzewanie, co kiedyś było nie do pomyślenia.
Kiedy zaczynaliśmy działać dziesięć lat temu, w Polsce było około 3,3 miliona starych kotłów. Dziś jest ich wciąż około dwóch milionów - mówi Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.
Wprowadzenie systemu ETS2, który obejmie budynki ogrzewane paliwami kopalnymi, może oznaczać dodatkowe koszty dla właścicieli domów. Rząd stara się opóźnić jego wprowadzenie, jednak bez długoterminowych inwestycji w czystsze technologie zmiany będą konieczne, by zmniejszyć negatywne skutki zdrowotne związane ze smogiem.
Wymiana źródeł ciepła jest potrzebna, by zmniejszyć koszty leczenia skutków smogu -powiedział wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta.
Walka z tradycyjnymi formami ogrzewania, jak węgiel, jest także związana z ekonomicznymi wyborami Polaków. - Ludzie patrzą na to, co się teraz opłaca - tłumaczy Siergiej, przestrzegając przed krótkoterminowym myśleniem.
Nadchodząca zima może więc okazać się nie tylko chłodna, ale i wyjątkowo kosztowna. Wielu Polaków już dziś liczy każdy grosz, zastanawiając się, jak przetrwać najzimniejsze miesiące