Lokal w Łebie i fala krytyki: "Łosoś surowy, frytki śmierdzące"

Nie dość, że ma być niesmacznie, to jeszcze na posiłki trzeba czekać nawet godzinę. Jedzenie obrzydliwe chciałem zjeść flądrę nad morzem a dostałem stara rybę jeszcze nie dosmażoną - brzmi jedna z najnowszych opinii lokalu w nadmorskiej Łebie. Dziennikarze "Faktu" postanowili sprawdzić, czy faktycznie jest tak źle, jak twierdzą internauci.

"Łosoś surowy, frytki śmierdzące". Lokal w Łebie w ogniu krytyki"Łosoś surowy, frytki śmierdzące". Lokal w Łebie w ogniu krytyki
Źródło zdjęć: © Google Street View
29

Restauracja niewątpliwie jest popularna, na Google ma ponad tysiąc opinii. Jednak nie są one najpochlebniejsze i ogólna ocena to trzy gwiazdki na pięć.

Lokal z zewnątrz zachęca do odwiedzin, potem już rozczarowanie. Jedzenie nie było smaczne, rosół smakował jakby był przyprawiony czymś z rybą, Łosoś zapiekany z mozzarella smakował mułem, de volay pełen w środku zieleniny, masło nie wypływało. Chusteczek na stołach nie było żadnych a toaleta masakra, brudna i straszny smród. Aż strach było dotykać cokolwiek. Niestety nie polecam - brzmiał jeden z komentarzy.
Dania słabej jakości, do tego pan na kasie bez chęci do pracy, dostaliśmy informację przy kasie że czas oczekiwania na jedzenie to 15-20 minut tymczasem czekaliśmy godzinę, jedzenie podane w brudnej foremce do tego przypalone, stoliki brudne, soli nawet użyć nie można bo posklejana, ogólnie nie polecam - to już treść kolejnej negatywnej opinii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Serwowano ją na wigilię i po pracy na polu. Jurorzy docenili ją w konkursie

Jednak w tej masie ocen znaleźć można też pozytywne, także z ostatnich tygodni.

Jedzenie - porcje odpowiednie, smak nieziemski, cena adekwatna do jakości - mąż zamówił wątróbki, ja placki ziemniaczane z gulaszem - bardzo, bardzo bardzo smaczne. Drinki też świetne. Z czystym sumieniem możemy polecić tą restaurację i na pewno tu kiedyś wrócimy - napisała jedna z internautek.
Bardzo pyszne jedzonko, miła obsługa, Pan doradził smaczną rybkę, dzisiaj wróciłam po drugą - dodała kolejna.

Dziennikarze "Faktu" odwiedzili lokal kilka minut przed otwarciem. Obsługa nie pozwoliła od razu skorzystać z toalety. Kilka minut po otwarciu też za dobrze nie było - brzydki zapach i bród. Na sali wcale nie było lepiej. Na stolikach nie było serwetek, sztućce były przybrudzone, a pod stolikami leżały niedopałki papierosów.

Zamówienie było kolejnym rozczarowaniem. Dziennikarze wzięli dwa zestawy obiadowe: smażony filet z dorsza z frytkami i bukietem surówek oraz kotlet schabowy z zasmażaną kapustą, frytkami i surówką. Każdy z nich kosztował 39 zł.

O ile w pierwszej chwili wydawało się, że dania wyglądają przyzwoicie, to szybko się okazało, że jest inaczej. Ryby pod panierką było niewiele, sam filet z dorsza gumowaty i bez smaku. Do tego twarde i suche frytki. Kotlet był bardzo gumiasty, ciężko go było nabić na widelec. Z kolei surówek było tyle "co kot napłakał".

Dziennikarze przyznali, że opinie internautów nie były wyssane z palca, choć oni kolejny raz w to miejsce już się nie wybiorą. Na plus zapisali to, że żadne z nich nie zachorowało.

Właściciel restauracji: chcą zdjęć w tempie McDonalda i w jakości pięciogwiazdkowego hotelu

Dziennikarce "Faktu" udało się skontaktować z właścicielem restauracji, który oznajmił, że turyści są bardzo roszczeniowi. Wielu z nich nawet nie przychodziło na jedzenie, a żeby skorzystać z toalety ze darmo. Niektórzy wynosili z niej całe zgrzewki papieru toaletowego.

Mężczyzna nie zgodził się jednak na autoryzację rozmowy.

Źródło artykułu: o2pl

Wybrane dla Ciebie

Włoska prasa o atakach przeprowadzonych przez USA. Piszą o "wojnie Trumpa"
Włoska prasa o atakach przeprowadzonych przez USA. Piszą o "wojnie Trumpa"
8 zł za gałkę lodów w Lublinie. Gdy ją zobaczył, wyciągnął telefon
8 zł za gałkę lodów w Lublinie. Gdy ją zobaczył, wyciągnął telefon
Zbadali niemiecką część Bałtyku. "Uwalniają się szkodliwe substancje"
Zbadali niemiecką część Bałtyku. "Uwalniają się szkodliwe substancje"
Pokazali paragon z Mazur. I się zaczęło. W sieci aż wrze
Pokazali paragon z Mazur. I się zaczęło. W sieci aż wrze
Dynamiczny początek tygodnia. Przez kraj przetoczy się system frontów
Dynamiczny początek tygodnia. Przez kraj przetoczy się system frontów
Iran wystrzelił rakiety. To odpowiedź na naloty
Iran wystrzelił rakiety. To odpowiedź na naloty
Tak Uznańska-Wiśniewska pożegna męża. "W miejscu startu rakiety"
Tak Uznańska-Wiśniewska pożegna męża. "W miejscu startu rakiety"
Dramat w lesie. "Trzy sztuki mi się wbiły"
Dramat w lesie. "Trzy sztuki mi się wbiły"
Użyli tych samolotów. Mają toaletę i miejsce do odpoczynku
Użyli tych samolotów. Mają toaletę i miejsce do odpoczynku
Sprzedawca truskawek powiedział "dość". Położył kartkę
Sprzedawca truskawek powiedział "dość". Położył kartkę
Potrącił 82-latkę i wywiózł do szpitala. Później próbował zatrzeć ślady
Potrącił 82-latkę i wywiózł do szpitala. Później próbował zatrzeć ślady
Rozmowy w sprawie Iranu. Starmer wzywa do dyplomacji
Rozmowy w sprawie Iranu. Starmer wzywa do dyplomacji