aktualizacja 

Niemiecka sieć rezygnuje z kas samoobsługowych. Powód smuci

485

Sieć Aldi bardzo szybko zrezygnowała z kas samoobsługowych, które niedawno zostały uruchomione w jej oddziale w Kolonii. Dyskont poinformował, że taka decyzja jest spowodowana zbyt dużą liczbą kradzieży.

Niemiecka sieć rezygnuje z kas samoobsługowych. Powód smuci
Kasa samoobsługowa (Adobe Stock, Christopher Habermann)

Kasy samoobsługowe pojawiają się w sieciach handlowych już od kilku lat. Na wdrożenie takiego rozwiązania zdecydowało się również Aldi. Niestety, w Kolonii ta innowacja okazała się niemałym problemem, o czym poinformował serwis polskiobserwator.de.

Z kas samoobsługowych zrezygnował oddział Aldi-Sud w kolońskiej dzielnicy Niehl. Portal express.de skontaktował się z anonimowym źródłem, które pokusiło się o wskazanie przyczyny takiej sytuacji.

Zbyt wielu klientów nie płaciło i kradło produkty - powiedział informator.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Magda Gessler o inflacji i galopującym wzroście cen. Ma radę, żeby robić rozsądniejsze zakupy

Kradzieżami dotknięta została przede wszystkim jedna grupa produktów. Doniesienia wskazują na to, że złodzieje polowali głównie na wypieki. Pojawiły się podejrzenia, że ma to związek z pobliskimi szkołami. Znajdują się one tuż przy Aldi, co sprawia, że w czasie przerw sklep jest wręcz zalewany przez uczniów.

Wezwano policję do 67-latki

W naszym kraju również co jakiś czas słyszy się o rozmaitych problemach z kasami samoobsługowymi. Ostatnio głośno było o 67-latce z Tarnowskich Gór, która postanowiła skorzystać z tej innowacji w Biedronce. Wizyta skończyła się interwencją policji.

Mojej prawie 70-letniej mamie przytrafiła się ostatnio bardzo przykra przygoda. Robiła zakupy w Biedronce przy ulicy Fińskiej w Tarnowskich Górach, swoje zakupy za kwotę 38 zł przyniosła w koszyku do strefy płatności. Tam odbiła telefonem aplikację oraz przyłożyła kartę, by dokonać płatności. Niestety, coś nie zadziałało, płatność nie powiodła się. Zaczęła pakować "zakupiony" serek i kajzerki do torby, gdy podbiegł do niej dżentelmen z ochrony i zaprosił na zaplecze - zrelacjonował syn kobiety, cyt. przez portal tarnogorski.info.pl.

Ochroniarz sklepu wezwał służby. - Na nic zdały się prośby i tłumaczenie, że jeśli płatność nie przeszła, to może spróbować raz jeszcze. Po przybyciu patrolu sprawdzono monitoring. Okazało się, że mama odbiła aplikację, w której znajdują się jej wszystkie dane oraz numer telefonu, a następnie przyłożyła, kartę licząc na płatność zbliżeniową. Czy tak zachowuje się osoba chcąca coś ukraść? - dodawał syn 67-latki.

Skończył się na mandacie. Kobieta została ukarana kwotą 50 zł.

Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić