Ponad 8 tys. zł miesięcznie. Tyle zarabia motorniczy w Łodzi
Nawet 8 tysięcy złotych miesięcznie mogą zarabiać motorniczowie w Łodzi. Pracują jednak nawet 176 godzin miesięcznie. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", sami muszą pokrywać koszty ewentualnych napraw. Samo urwane lusterko w najnowszych składach to nawet 8 tysięcy złotych.
Pensja łódzkich motorniczych jest wyliczana na podstawie liczby przepracowanych godzin. Niektórzy zarabiają 31 zł brutto za godzinę, inni 44 zł brutto, również w zależności od stażu pracy.
Co więcej, jeśli pracują w godzinach nocnych dolicza się do godziny 30 proc., za pracę w święta stawka rośnie o 100 procent, natomiast za sześć świąt w roku o 150 procent - donosi "Gazeta Wyborcza".
Wszystkie nadgodziny płatne są w 100 proc., podobnie jak praca w w zaplanowany wcześniej dzień wolny. Każdy z nich spędza w pracy od 152 do 176 godzin miesięcznie. Obowiązuje również premia za frekwencję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klęska Hołowni. "Kłamczuch. Nie reprezentuje interesów Polski"
Sama premia dla osób zatrudnionych na pełnym etacie wynosi 1058,67 zł brutto. To oznacza, że zliczając podstawę pensji i premię, motorniczowie zarabiają co najmniej 8 802 zł brutto. Ze wspomnianymi dodatkami pensja znacząco rośnie.
Problem w tym, że ich pensja również maleje za przewinienia, np. opóźnienia czy wyrządzone szkody.
Czytaj więcej: BMW na środku budowy. Zdjęcie samochodu niesie się po sieci
Jeśli komisja zebrana po wykolejeniu tramwaju stwierdzi winę motorniczego, a prawie zawsze tak się dzieje, to pokrywa on koszt ewentualnej naprawy - mówi "Wyborczej" jeden z motorniczych.
To koszt nawet 800 zł. W przypadku posiadania ubezpieczenia, kwota potrącona jest z premii. Ponadto, jeśli tramwaj przekroczy prędkość o powyżej 6 km/h, to kontrolerzy również mogą potrącić premię.
Czytaj więcej: Wyhamował go i wysiadł. Sceny w Łodzi
Płacą oni również np. za koszt urwanego lusterka. W jednym wagonie lusterko kosztuje 100 zł, natomiast w pesie 8 tys. zł.