Problem turystów na Podhalu. Będą musieli więcej płacić
Coraz więcej podhalańskich atrakcji turystycznych wprowadza opłatę za parkowanie. Na taki krok zdecydowały się ostatnio Termy Chochołowskie. Według Tatrzańskiej Izby Gospodarczej przedsiębiorcy próbują w ten sposób "zwiększyć zyski".
O sprawie pisze "Gazeta Krakowska". W poniedziałek Termy Chochołowskie wprowadziły opłatę za parking. Ta wynosi 10 zł i dotyczy wszystkich, niezależnie czy korzystają z usług aquaparku, czy nie.
Bez przesady. I tak dużo płaci się za bilety - piszą goście parku wodnego. Nie brakuje mocniejszych komentarzy.
Według klientów Term Chochołowskich, "bilet wstępu i tak kosztuje dużo", a przerzucanie opłaty za parking na turystów to "skandal".
Ile kosztuje remont 120-letniego domu? Cena może cię zaskoczyć
Decyzja ta wynika z konieczności pokrycia rosnących kosztów utrzymania infrastruktury, zwiększenia bezpieczeństwa wokół obiektu oraz dbałości o komfort wszystkich odwiedzających nas Gości. Liczymy na Państwa wyrozumiałość - naszym celem jest zapewnienie naszym Gościom najwyższego standardu obsługi i komfortu na każdym etapie wizyty - odpowiadają w komunikacie władze aquaparku.
Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" wskazują jednak, że nie tylko Termy Chochołowskie wprowadziły opłaty za parking dla klientów w ostatnich tygodniach. Na ten krok zdecydowały się też władze Stacji Narciarskiej Kotelnica Białczańska w Białce Tatrzańskiej i wielu innych obiektów.
Głos w sprawie zabrali przedstawiciele Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Karol Wagner w rozmowie z "Gazetą Krakowską" wskazuje, że forma wprowadzenia biletów parkingowych jest próbą zwiększenia zysków.
Jeśli nie da się już podnieść ceny biletu wstępu, bo rynek i konkurencja na to nie pozwalają, przedsiębiorcy próbują monetyzować inne elementy swojej oferty - twierdzi przedstawiciel TIG.
Jednocześnie Wagner wskazuje, że wprowadzenie opłaty ok. 30 czy 40 zł za parking (na taką zdecydował się parking Polanie Zgorzelisko w Małym Cichem) szkodzi wizerunkowi regionu i jest "patologią".