Szef AgroUnii zdębiał. Zdjęcie paragonu z bazarku trafiło do sieci
Michał Kołodziejczak opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie paragonu z jednego z warszawskich bazarów. Fotografia wywołała oburzenie. Ceny niektórych produktów osiągnęły niespotykany jak dotąd poziom.
Ceny produktów spożywczych w Polsce nadal drożeją. Wysoka inflacja jest dostrzegalna gołym okiem. Szczególnie drogo zapłacić można obecnie w warzywniakach. Ma to związek z połączenia inflacji z sezonem na importowanie wielu warzyw i owoców z zagranicy. Niestety dla niektórych oznacza to rezygnacje z niektórych produktów.
W roku wyborczym na problem inflacji zwraca uwagę wielu polityków opozycji. Robienie zakupów spożywczych w obecności kamer i aparatów to technika znana w kampaniach wyborczych. Dzięki mediom społecznościowym coraz częściej można spotkać się z publikowaniem zdjęć paragonów. Na taki krok zdecydował się Michał Kołodziejczak z AgroUnii po odwiedzeniu jednego z warszawskich bazarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To wyraz pogardy". Schetyna komentuje "aferę mięsną"
Michał Kołodziejczak urządził konferencję prasową po zakupach. Na wydarzenie zwrócił uwagę Samuel Pereira, który zarzucił szefowi AgroUnii kłamstwo. W odpowiedzi na wpis pracownika TVP Info Kołodziejczak pokazał paragon. Okazało się, że za 19 różnych warzyw zapłacił 100,98 zł.
Kołodziejczak wyszczególnił niektóre z pozycji na paragonie. Szczególnie droga była m.in. cebula (6 i 7 zł za kg), sałata (12 zł za sztukę) oraz ogórek (25 zł za kg). Szef AgroUnii odniósł się do zarzutów Pereiry. Stwierdził, że jedyna błąd, jaki popełnił w czasie konferencji to przypadkowe zaniżenie ceny sałaty o 2 zł.
Paragon Kołodziejczaka w Biedronce
Portal fakt.pl postanowił sprawdzić, ile wydałby Kołodziejczak, gdyby zrobił te same zakupy w Biedronce. Za te same produkty dziennikarze zapłacili 78,15 zł, czyli o ponad 22 zł mniej. Duża różnica w cenie była m.in. na papryce (o 5 zł), czy porze (o 1 zł). Droższe były za to świeże zioła (o 2,99 zł).