Kamil Karnowski
Kamil Karnowski| 
aktualizacja 

Wynik z matury to jedno. Drugi problem - dostać się na wymarzone studia

14

W tym roku polskie uczelnie musiały ograniczyć liczbę miejsc dla studentów. Jak poradzić sobie z ich brakiem? Elab Education Laboratory radzi, by rozważyć wyjazd za granicę.

Wynik z matury to jedno. Drugi problem - dostać się na wymarzone studia
(iStock.com)

Najlepsze warunki w Europie oferuje Dania, gdzie studia są bezpłatne. Choć jest to jeden z najdroższych krajów Unii Europejskiej, studenci mogą ubiegać się tam o stypendium rządowe, które pomoże utrzymać się na miejscu. Aby z niego skorzystać, należy znaleźć pracę i zgłosić się do State Educational Support (SU). Stypendium zostanie wypłacone pod warunkiem, że udokumentujemy zatrudnienie w Danii w wymiarze minimum 10 godzin tygodniowo. Podobnie przyjazną ofertą zachęca wiele uczelni niemieckich i skandynawskich.

Studia w Wielkiej Brytanii to koszt rzędu 9250 funtów rocznie. W ich sfinansowaniu pomoże udzielana na bardzo preferencyjnych warunkach pożyczka rządowa. Mogą o nią aplikować wszyscy obywatele Unii Europejskiej i, co najważniejsze, otrzyma ją każdy. Pokrywa pełne czesne na publicznych uczelniach brytyjskich oraz kwotę do 6000 funtów na prywatnych. Spłatę rozpoczyna się po osiągnięciu dochodów na poziomie 21 000 funtów rocznie w Wielkiej Brytanii lub ok. 7120 funtów w Polsce.

W popularnej Walii czesne wynosi 9 250 tys. funtów. 2/3 tej kwoty finansuje jednak rząd walijski, przyznając granty w wysokości 5 190 funtów. Najwięcej zapłacimy za studia w Stanach Zjednoczonych. Studenci powinni przygotować się na wydatki rzędu kilkudziesięciu tysięcy dolarów rocznie. Najzdolniejszych uczelnie przyciągają atrakcyjnymi stypendiami.
Procedury aplikacyjne różnią się w zależności od kraju.

W Anglii cały proces odbywa się przez internetowy system UCAS. To za jego pośrednictwem wybieramy interesującą nas uczelnię, wprowadzamy dane osobowe, historię edukacji, list motywacyjny oraz dokonujemy opłaty aplikacyjnej w wysokości 24 funtów – komentuje Aleksandra Kozera z Elabu.

Na polskich uczelniach liczba miejsc zostanie w tym roku ograniczona. W związku z obowiązującą od 1 stycznia nowelizacją rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego szkoły wyższe zostały zobowiązane do zmniejszenia liczby studentów tak, aby na jednego wykładowcę przypadało nie więcej niż 13 uczniów. Obecnie średnia wynosi 20.7. Przykładowo, w efekcie wprowadzonych zmian, Uniwersytet Technologiczny w Radomiu obetnie liczbę przyjętych na studia o ponad połowę. Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu obniży limity aż o 1,3 tys. miejsc.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić