Ireneusz Oprzędek| 

Gorzkie słowa Jakubika o księżach. Podjął temat pedofilii w Kościele

71

Arkadiusz Jakubik planował tę rewolucję wspólnie z Wojciechem Smarzowskim już w 2013 r. To wtedy rodziły się pierwsze pomysły scenariuszowe na "Kler". Temat pedofili w Kościele był wtedy absolutnym tabu. Niestety, film niewiele zmienił.

Gorzkie słowa Jakubika o księżach. Podjął temat pedofilii w Kościele
Arkadiusz Jakubik w "Klerze" (materiały partnera)

W filmie "Kler" Arkadiusz Jakubik zagrał księdza oskarżonego o gwałty na ministrancie. Aktor starał się zagrać tę postać w sposób, który nie przesądza o jego winie. To miał być osobisty głos artysty za tym, żeby nie wrzucać wszystkich mężczyzn w sutannach do jednego worka. Miał jednak nadzieję, że film, jako całość, wstrząśnie ludźmi. I rzeczywiście, na początku, wydawało się, że tak będzie. Po pierwszych pokazach ludzie masowo dziękowali twórcom, niektórzy płakali. Film "rozbił bank", obejrzało go ponad pięć milionów widzów. Ale ta fala optymizmu szybko minęła.

- Po premierze "Kleru" miałem nadzieję, że to kropla, która zaczyna drążyć skałę. Wierzyliśmy, że zrobiliśmy rewolucję. Nie udało się. To, że co jakiś czas w mediach pojawiają się informacje o kolejnych przypadkach pedofilii w Kościele, to za mało - opowiada Jakubik w rozmowie z Adamem Bodnarem w Tok FM.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pedofilia w Kościele. Członkini Komisji dosadnie o współpracy z klerem

Aktor liczył, że w Polsce zostanie powołana komisja, która, wzorem tych w Niemczech, Irlandii czy USA, będzie miała dostęp do archiwów diecezjalnych i prześwietli do spodu wszystkie przypadki nadużyć seksualnych w Kościele.

- Dopóki taka komisja nie powstanie, nie rozwiążemy tego problemu - podsumował Jakubik, ubolewając, że bezsilny okazał się nie tylko "Kler", ale też dwie części filmu braci Sekielskich.

Co ciekawe, "Kler" nie był debiutem Arkadiusza Jakubika w roli duchownego. Wcześniej wcielił się w niego w krótkometrażówce "Ksiądz" oraz teledysku "Pismo" autorskiego zespołu Dr Misio. Klip okazał się bardzo problematyczny.

- Jest tam anonimowy arcybiskup, który przyjeżdża wypasionym Bentleyem, w którym przewozi kupę kasy. Jest i ministrant, który zbiera pieniądze w trakcie umownego nabożeństwa. To była nasza wypowiedź, nasze stanowisko. Gdy wysłałem scenariusz moim przyjaciołom z zespołu, połowa odmówiła wzięcia udziału. (...) Jeden z muzyków jest ojcem księdza. Bycie ojcem i wzięcie udziału w tym teledysku z pełną świadomością konsekwencji, jakie poniesie ukochany syn, nie było taką prostą sprawą - wspomina Jakubik.

Teledysk do piosenki "Pismo" przeraził nie tylko członków zespołu, ale też władze TVP. Planowany występ Dr Misio na festiwalu w Opolu został odwołany, a wykonawcy trafili na czarna listę telewizyjnej "dobrej zmiany".

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić