"Kawa na ławę": Piaseckiemu puściły nerwy. Prowadzący nie wytrzymał

34

Pierwsze wydanie "Kawy na ławę" w nowym roku obfitowało w spięcia na wizji. Atmosfera w studiu była tak gęsta, że nie tylko politykom, ale i gospodarzowi puszczały nerwy.

"Kawa na ławę": Piaseckiemu puściły nerwy. Prowadzący nie wytrzymał
Konrad Piasecki momentami dosłownie wychodził z siebie (Materiały prasowe)

Wzajemne przekrzykiwanie się, oskarżenia i drwiny nie tylko ze swoich współrozmówców, ale i z gospodarza - tak w skrócie można podsumować ostatnie wydanie programu "Kawa na ławę". Gośćmi Konrada Piaseckiego byli m.in.: Barbara Nowacka z KO, Marcin Horała z PiS oraz doradca Prezydenta RP Łukasz Rzepecki.

Wszyscy wymienieni z trudem trzymali emocje na wodzy, jednak najtrudniej było się wywiązać z tego zadania redaktorowi TVN24. Konrad Piasecki już od pierwszych minut programu interweniował i prosił o spokój.

Zobacz także: Odejścia z TVN

Kiedy Barbara Nowacka i Marcin Horała zaczęli się przekrzykiwać w kłótni o przyczyny horrendalnego wzrostu cen, Konrad Piasecki nie wytrzymał.

Pani posłanko, panie ministrze! - redaktor TVN24 podniósł głos. - To że będziecie sobie przerywać, nie zmieni sytuacji, w której ludzie nie będą słyszeli tego, co mówicie. Więc bardzo proszę, żebyście tego nie robili. Dziękuję bardzo - skarcił polityków Piasecki, wymownie przy tym gestykulując.

Gdy Łukasz Rzepecki zażartował z nauczycielskiego tonu Konrada Piaseckiego, najpewniej chcąc rozładować atmosferę, oberwało się i jemu.

Drodzy państwo! Ludzie się denerwują, bo dostają rachunki, ja się denerwuję i nasi widzowie się denerwują, kiedy sobie nawzajem przerywacie i mówicie razem, bo tego nie można zrozumieć. Dlatego apeluję do waszej kultury osobistej, abyście tego nie robili! - powiedział wściekły prowadzący.

Mimo apeli Piaseckiego politycy wciąż podgryzali się nawzajem. Żartobliwy ton doradcy prezydenta całkowicie się ulotnił, gdy przyszło mu bronić prezesa NBP. Wtedy doszło do ostrej wymiany zdań między nim a posłanką KO, na którą znów zareagował Piasecki.

Panie ministrze, jedna uwaga, proszę jednak o większy szacunek okazywany interlokutorom przy tym stole - przerwał mu gospodarz "Kawy na ławę".

Na koniec sam Piasecki nie mógł sobie darować i zadrwił z Marcina Horały. Gdy polityk zapytany o inwigilację polityków opozycji systemem Pegasus, migał się od odpowiedzi, nerwowo spoglądając w telefon, Piasecki wypalił:

- Ale dostaje pan jakieś przekazy, ciągle pan czyta te SMS-y w czasie programu, no to być może ktoś panu podpowiada - drwił z niego dziennikarz TVN24.

Polityk PiS nie pozostał mu jednak dłużny, odpowiadając Piaseckiemu, że przegląda w tym czasie reakcje widzów programu "Kawa na ławę" na Twitterze.

Autor: KME
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić