Boski trener podbija Instagrama
Guru fitnessu
Od niedawna 30-letni Joe Wicks robi prawdziwą furorę w sieci. Przystojny Brytyjczyk podbił serca internautów nie tylko dzięki dziwacznym filmikom z ćwiczeniami. Dzieli się także przepisami na proste i zdrowe potrawy.
Być jak Jamie Oliver
Dzięki pomysłom na potrawy wymagające ledwie 15 minut przygotowania, Joe zyskał miano "Jamie Olivera fitnessu". Brytyjczyk ma na swoim koncie również kilka książek kucharskich, które sprzedają się jak świeże bułeczki.
Numer 1
Jego pierwsza książka "Lean in 15" przez 12 tygodni okupowała pierwsze miejsce na liście sprzedaży brytyjskiego Amazona. Znalazła się również wśród dwudziestu najlepiej sprzedających się książek kucharskich wszech czasów. Takim osiągnięciem nie może pochwalić się nawet sam Gordon Ramsay.
Milion miesięcznie
Sukces Wicksa oznacza oczywiście nie tylko tytuły, ale również ogromne pieniądze. Według informacji "Independent", Brytyjczyk zarabia milion funtów miesięcznie i wciąż podpisuje koleje lukratywne kontrakty z wydawnictwami.
Miłość fanów
Joe Wicks ma miliony nie tylko na koncie bankowym. Posiada również milion fanów na profilu na Instagramie. Obserwujący podziwiają nie tylko jego umięśnioną sylwetkę oraz zdolności kulinarne, ale także zwariowane poczucie humoru.
Dystans i humor
Wicks wykazuje ogromny dystans wobec siebie samego. Popularny trener zamieszcza w sieci filmiki, na których śpiewa, stojąc w oknie. Nie unika również zdjęć, na których widać, że podjada różne "niedozwolone" smakołyki.
Skromne początki
Droga do sławy nie była łatwa. Joe pracował m.in. jako barman i nauczyciel wychowania fizycznego. Jego sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy w 2014 r. założył na Instagramie konto poświęcone fitnessowi.
Przyczyna sukcesu
Wicks uważa, że odniósł sukces dlatego, że nigdy nie był nastawiony na robienie pieniędzy. Fitness oraz zdrowe żywienie jest jego prawdziwą pasją. Joe podkreśla, że na jego treningi zapisuje się codziennie przynajmniej 500 osób.
Być sobą
Brytyjczyk deklaruje, że nie pozwoli, by sukces go zmienił. "Chcę być po prostu sobą" - mówi. "Pracowałem naprawdę ciężko nie po to, by być celebrytą lub by łączono mnie z celebrytami" - dodaje.
Życiowa misja
"Możecie usiłować wysłać mnie do Ameryki i poprosić Jessicę Albę, by ze mną trenowała. Nie jestem zainteresowany. Chcę po prostu pomagać ludziom, zwyczajnym ludziom" - twierdzi Joe.