Głośna afera z polską modelką fitness w Australii
Nielegalne substancje
38-letnia bodybuilderka Aneta Siedlecka przyznała się przed sądem do posiadania zakazanych substancji. Chodzi m.in. o testosteron oraz clenbuterol, który podawany jest zwierzętom hodowlanym w celu przyspieszenia wzrostu i zwiększenia masy tkanki mięśniowej, jednocześnie ograniczając ilość tkanki tłuszczowej. Używa się go nielegalnie w różnych dyscyplinach sportowych, chociaż jest niebezpieczny dla ludzkiego organizmu. Polka przyznała się również do posiadania całego oprzyrządowania do produkcji nielegalnych substancji - fiolek, zatyczek do nich, etykiet - informuje "Daily Mail".
Wyrok
Pochodząca z Grudziądza Polka mieszka w Australii od kilkunastu lat. I to właśnie tam, w Queensland, została przyłapana na posiadaniu nielegalnych substancji. Stało się to w listopadzie 2016 roku. Teraz przyznała się do zarzutów. 19 maja ma stawić się w sądzie, żeby usłyszeć wyrok.
Zagrożenie
Klenbuterol w Queensland uznawany jest za substancję drugiego stopnia zagrożenia, co oznacza, że przyjmowanie go może prowadzić do poważnych uzależnień fizycznych i psychicznych.
Praca
Polka w Australii jest trenerem personalnym, prowadzi również firmę Integrated Wellbeing zajmującą się właśnie fitnessem - pomaga ludziom uzyskać wymarzoną sylwetkę oraz prowadzić zdrowy tryb życia.
Sport
Siedlecka wielokrotnie startowała w Australii w zawodach fitness. Zajmowała wysokie, a nawet pierwsze miejsca w zawodach na różnych szczeblach. Okazuje się jednak, że swoje sukcesy może zawdzięczać przyjmowaniu nielegalnych substancji.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.