Kierowcy bagatelizują te objawy awarii. Naprawa może kosztować krocie
Zużycie eksploatacyjne pojazdu
Posiadanie samochodu wiąże się z wydatkami. Oprócz lania paliwa i opłacania ubezpieczenia każdy właściciel musi przygotować się jeszcze na mniejsze lub większe awarie. O ile samochód nam nie stanie na drodze, niektóre symptomy poważnej usterki po prostu bagatelizujemy. A tymczasem okazuje się, że nie powinniśmy. Wiele byśmy zaoszczędzili...
To niezwykle ważna część auta
Elementem, który zużywa się powoli, ale sukcesywnie, jest tylna belka skrętna. To niezwykle istotna część zawieszenia. Do niej przymocowane są bowiem hamulce oraz koła. Belka odpowiada też w dużej mierze za amortyzację. Teoretycznie jest to element prosty w budowie i tani w utrzymaniu. Niestety, gdy zignorujemy objawy zużycia, możemy być zmuszeni do wyłożenia naprawdę dużej kwoty na naprawę. Poniższy tekst opracowano na podstawie doświadczeń z Citroenem Xsarą z 2003 roku. W zależności od auta, ceny za regenerację mogą się nieznacznie różnić.
Nie bagatelizujmy pierwszych oznak
Regeneracją tylnej belki powinniśmy zainteresować się, gdy przebieg naszego pojazdu zbliża się do 100 tys. km (w Peugeocie 206 do zaledwie 50 tys. km). Oprócz tego, o konieczności dokonania naprawy przypominać nam będą piski tylnego zawieszenia. Pojawia się ono w różnych sytuacjach – podczas wsiadania do auta, załadunku, ruszania czy skręcania. Najczęściej dochodzą one z prawej strony pojazdu. Piski mogą na pewien czas ucichnąć, jeśli do belki dostanie się woda pracujące elementy dostaną smarowanie. To powoduje złudzenie, że wszystko jest ok.
Takie są pozostałe objawy
Często, gdy tylna belka skrętna kwalifikuje się do regeneracji, tył zaczyna nieco osiadać. Awarię sugeruje także pogarszająca się geometria kół, a podczas ich zdjęcia (np. wymieniając zimówki) może być widać otarcie na nadkolu. Tych objawów nie możemy lekceważyć. Im później zadecydujemy o wymianie, tym więcej będzie trzeba za nią zapłacić.
Można nieco zaoszczędzić
Wyjęcie belki można zlecić warsztatowi, ale da się to zrobić samemu. Trzeba mieć jednak solidne narzędzia, nieco wiedzy o mechanice samochodowej oraz drugą osobę do pomocy. Jeśli uda nam się samodzielny demontaż, zaoszczędzimy ok. 150 zł. Później mamy dwa wyjścia – wieziemy część do profesjonalnego zakładu zajmującego się regeneracją belek lub ją tam wysyłamy. Wbrew pozorom takich miejsc jest w Polsce niedużo i nie znajdziemy ich w każdym mieście. Nie dajmy się jednak skusić niską ceną naprawy – regeneracja wymaga odpowiednich narzędzi, w tym profesjonalnej prasy. Bez niej belka nie zostanie prawidłowo naprawiona.
Tyle to kosztuje
Po zakończonych oględzinach może się okazać, że mamy do wymiany jedynie uszczelki i łożyska. Ich koszt to ok. 150-170 zł (oryginalne), do tego ok. 300-350 zł za robociznę. Niestety, gdy bagatelizowaliśmy przebieg pojazdu i piski, rachunek będzie większy. Do wymiany może się bowiem kwalifikować rura nośna (ok. 400 zł) i czop (jeden lub dwa – ok. 150 zł za sztukę). I tak oto zamiast 500 zł regeneracja tylnej belki (przez nasze zaniedbanie) może kosztować, bagatela, ponad 1200 zł. Do tego czasem dochodzi jeszcze koszt poduszek, które łączą belkę z nadwoziem pojazdu. Cena jednej to często minimum 50 zł (nieoryginalna).
Dobra okazja do przyjrzenia się pozostałym podzespołom
Takie koszty mogą odstraszyć i zachęcić do zakupu belki używanej. To jednak błąd. Nigdy bowiem nie wiadomo, w jakim naprawdę jest stanie. Może się okazać, że i ona za kilka tysięcy kilometrów będzie wymagać kosztownej naprawy. Do tego narażamy się na ryzyko montażu belki powypadkowej. Ta z kolei może być po prostu krzywa (nie widać tego na pierwszy rzut oka). Przy okazji regeneracji i demontażu całego osprzętu warto skontrolować układ hamulcowy (stan tarcz, klocków, okładzin, bębnów, przewodów, cylinderków), tłumik (dziury), sprężyny (pęknięcia), amortyzatory (wycieki, uszkodzenia mechaniczne), łożyska kół czy zedrzeć rdzę z podwozia i zabezpieczyć goły metal. To, niestety, może okazać się kosztowne, ale od wielu tych elementów zależy nasze bezpieczeństwo na drodze. Dlatego też nie warto ignorować ich zużycia.