Kim niczego się nie boi? Koreańskie wojsko ostrzelało "cele USA"
Wielka mobilizacja
Wygląda na to, że Kim Dzong Un nie poprzestanie na słowach. Przywódca Korei Północnej zarządził wielkie ćwiczenia w pobliżu miasta Wonsan nad Morzem Japońskim.
Do boju!
Na pokazowe wydarzenie zjechały się tysiące żołnierzy z całego kraju. W jednym miejscu zebrano m.in. 300 dział artyleryjskich, którymi ostrzelano cele nazywane "wrogiem z Zachodu".
Pokaz siły
Według przywódcy Korei Północnej to największe ćwiczenia wojskowe w całej historii kraju. Obserwować je mogli tylko najwięksi oficjele w państwie.
Jego nie mogło tam zabraknąć
Ćwiczenia rzucają nowy obraz na zaostrzającą się wciąż relację między USA a Koreą. W tym samym czasie, gdy Kim pokazywał siłę swojej armii, wojsko USA zaczęło montaż systemów antyrakietowych na terytorium Korei Południowej.
Strzały, wybuchy i tak cały dzień
Na poligonie zjawiły się także czołgi. Naprzeciwko ustawiono kilkadziesiąt atrap tychże maszyn i wszystkie ostrzelano bojową amunicją.
Niebo pełne rakiet
Testowano także rakiety ziemia-powietrze. te jednak nie trafiały do żadnych celów, tylko spadały do oceanu.
Komandosi
Przeprowadzono także serię ćwiczeń dla komandosów. W swoim przemówieniu przywódca Korei miał podobno stwierdzić, że są to jednostki o niebo lepiej wyszkolone od zachodnich odpowiedników. Obawiano się, że Kim wykorzysta ćwiczenia do kolejnego testu broni atomowej. Na szczęście skończyło się na pokazie "zwykłej" siły ognia Korei.
Robi wrażenie?
Choć w towarzystwie dymu i ognia trudno to dostrzec, Korea nie dysponuje zbyt wielką siłą rażenia. Brakuje tam przede wszystkim nowoczesnego sprzętu. Większość maszyn ma nawet po kilkadziesiąt lat.
Tak skończą Amerykanie?
Najprawdopodobniej pokaz miał także wysłać sygnał do Donalda Trumpa. Czy to wystarczy, by udowodnić, że Korea nie boi się USA?
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.