Z kangurem
Allan Dixon z Irlandii z wykształcenia jest programistą, ale zawsze czuł, że praca za biurkiem go ogranicza. W 2013 r. postanowił rzucić wszystko i wyjechać do Australii. Od lat tym marzył i stwierdził, że zasłużył na krótkie wakacje. Podróżuje po kraju już... trzeci rok.
Allan zdobył dużą popularność, wrzucając na Instagrama zdjęcia ze spotkanymi zwierzętami. Nie są to zwykłe fotki, których wiele w sieci. Na każdej z nich jest uśmiechnięty i zwierzęta... również.
Z koniem
"Co jest kluczem, by przekonać dzikie zwierzę do pozowania? Należy wyłączyć lampę błyskową i wszystkie efekty dźwiękowe na aparacie. Następnie powoli zbliżyć się do niego. Wymaga to dużej cierpliwości" - przekonuje Dixon.
Z lamą
"Przez większość czasu leżę w bezruchu. W ten sposób zdobywam ich zaufanie. Zazwyczaj boję się bardziej niż one" - mówi Allan.
Z owieczką
Internauci twierdzą, że Allan ma dar "zaklinania zwierząt". A każde selfie wygląda naturalnie.
Z kotem
"To nie tak, że mam jakiś niezwykły dar jak dr Dollitle. Wystarczy żyć w zgodzie z naturą, a reszta sama przyjdzie" - odpowiada Allan.
Z psem
Ziewanie jest podobno zaraźliwie. A może chodzi o szczęście!
Z oposem
Internauci ponownie pytają, jak to możliwe, że tak strachliwe zwierzątko, jakim jest opos, swobodnie siedzi na ramieniu Allana. Chyba odpowiedź na to pytanie zna tylko on.
Z kozą
W 2016 r. Instagram wyróżnił Allana, jako twórcę najbardziej lubianych zdjęć wszech czasów.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.