Miała być agresywna. Okazała się ogromnym przytulakiem
Rzadki okaz
Bardzo się bała nowego lokatora. Na szczęście jej obawy okazały się na wyrost. Maxine Baird jest założycielką fundacji i schroniska dla zwierząt Nowa Nadzieja w Gruzji. Pomaga wszystkim zwierzakom, tym domowym i tym dzikim. Uratowała już ponad 200 szopów, ale to jej pierwszy albinos.
W ramionach
- Okazało się, że to samica. I pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, gdy ją zobaczyłam, to smutek. Nie było w niej ani krzty agresji. Miała smutne oczy i od razu chciała iść na ręce - twierdzi Maxine.
Była bardzo poraniona
- Miała rany na całym ciele, była brudna od własnych odchodów. Nie znam jej historii, ale mogę się domyślać, że miała bardzo ciężkie życie. Na początku trzymała dystans, ale teraz, gdy tylko widzi, że idę w kierunku jej klatki, nie może się doczekać. Od razu podbiega - mówi Baird.
W izolatce
- Przez pierwsze dni spędzałam każdą wolną chwilę z nią w klatce. Musiała przejść kwarantannę i nie miała kontaktu z innymi zwierzętami. Nie chciałam, żeby czuła się samotna. Widać było, że potrzebowała bliskości. Wciąż się chciała przytulać i całować. Myślę, że traktowała mnie jak mamę - twierdzi Maxine.
Powrót do swoich
Maxine wie, że szopy nie powinny być trzymane jak zwierzęta domowe. Planuje wpuścić go do klatki z innymi szopami, a jeśli dobrze się zaklimatyzuje, wypuści ją na wolność razem z nową rodziną. - Wiem, że ten dzień kiedyś nadejdzie i będzie to najszczęśliwszy, a zarazem najsmutniejszy dzień w moim życiu - mówi Baird.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.