Niezwykła podróż ogromnego samolotu
Wodowanie Boeinga 767
Czy to barka, czy samolot? Odpowiedź jest prosta. Jedno i drugie. Widok płynącego giganta wprawił mieszkańców irlandzkiego miasteczka Shannon w osłupienie. Przyglądali się niesamowitemu zjawisku z wyraźnym zaciekawieniem.
Co robił taki samolot na wodzie?
To pytanie z pewnością zadawał sobie każdy z gapiów. "Pływający samolot" to sprawka biznesmena Davida McGowana, który postanowił przetransportować wycofaną ze służby maszynę z lotniska w Shannon do miejscowości Enniscrone w hrabstwie Silgo.
Trudna operacja
Maszyna stała dotychczas na lotnisku w Shanon. Samolot został jednak przetransportowany na sąsiadujący z terenem portu lotniczego przylądek Knockbeg Point, gdzie załadowano go na specjalną barkę.
Gabaryty
Samolot mierzy ponad 50 metrów długości i waży ponad 50 ton. Teraz spływa barką w kierunku północnym do zamierzonego celu, a cała podróż ma potrwać 36 godzin. W akcję zaangażowanych było kilkadziesiąt osób, włączając w to specjalistów od logistyki, inżynierów, konstruktorów i ochroniarzy.
Ważne wydarzenie dla lokalnej społeczności
Władze lotniska nie kryją satysfakcji.
"Nigdy nie powiedziałbym, że będę świadkiem zwodowania samolotu. Teraz posłuży jako obiekt rozrywkowy i mam nadzieję, że przyniesie same korzyści lokalnej społeczności. Maszyna zyska dzięki temu nowe życie, a ten niecodzienny sposób, w jaki zostanie przetransportowana, odnowi morski szlak komunikacyjny zwany Wild Atlantic Way - powiedział Deirdre Whitney z lotniska w Shanon w rozmowie z portalem "Irish Times".