Pamiętacie to poruszające zdjęcie? Jest szczęśliwy finał historii
Dwa miesiące później
Dwuletni chłopiec, wyrzucony przez rodzinę na ulicę, trafił pod skrzydła wytatuowanej Dunki prowadzącej w Nigerii ośrodek pomocy dzieciom. Przeklęty przez najbliższych (bo ma niepoprawnie wykształcone genitalia), skazany został na śmierć głodową. Zdjęcie z Anją Loven podającą wodę małemu szkielecikowi obiegło cały świat.
Dwa miesiące później odżywiony chłopiec nie przypomina już siebie z tego wstrząsającego zdjęcia. Znalazł kochających opiekunów, którzy dali mu dach nad głową, nakarmili i wyleczyli. Wkrótce duńscy lekarze zoperują cierpiącego na spodziectwo chłopca, by już niczym nie różnił się od swoich rówieśników.
Tak wyglądał moment, gdy Loven spotkała chłopca na ulicy.
Nadzieja
Loven nazwała chłopca Hope (nadzieja) i wytatuowała sobie jego imię na dłoni.
Uprzedzenia
W Afryce często to właśnie rodzice jako pierwsi rzucają na swoje dzieci oskarżenia o czary. Nie ma znaczenia, że ich syn czy córka mają zaledwie kilka miesięcy. Uprzedzenia są tak powszechne, że w konsekwencji w ten sam sposób o dziecku zaczyna myśleć cała wioska. Skazuje się go tym samym na śmierć głodową. Taki los stałby się udziałem tego chłopca.
Nowa, duża rodzina
Po dwóch miesiącach odmieniony chłopiec w otoczeniu nowej, całkiem sporej rodziny. W ośrodku mieszka 35 dzieci. Nie brakuje mu ani miłości, ani zabawek.
Adoptowany syn
Loven poszła krok dalej, i zaadoptowała chłopca. Tutaj na kolanach z nowym tatą, Davidem.