#retro Tego o Fiacie 126p mogliście nie wiedzieć

1 / 8Ponad 4,6 mln wyprodukowanych aut

22 września 2000 roku z taśm montażowych zakładu Fiata w Bielsku Białej zjechał ostatni egzemplarz słynnego "malucha". Produkcja auta w Polsce trwała niespełna 27 lat. Przez ten czas samochód został przez jednych znienawidzony za małe rozmiary i mizerne osiągi, a przez innych pokochany jako spełnienie marzeń i środek transportu z prawdziwego zdarzenia. Poznajcie kilka ciekawostek na jego temat.

2 / 8Austriacki "maluch"

Wiele osób wciąż uważa, że "malucha" produkowano tylko w Polsce. To błąd. Pierwsze egzemplarze zjechały z taśm montażowych we Włoszech. Do tego niemalże równolegle ze startem produkcji w Polsce, ruszyło też składanie auta w Austrii.

3 / 8O wiele lepsze osiągi

I to właśnie te austriackie auta były najciekawsze. Samochody bez silnika i kół trafiały do firmy Steyr-Daimler-Puch, która montowała tam własny motor. W zwykłym Fiacie 126 była to jednostka rzędowa, a tutaj – bokser. Pojemność wynosiła 643 cm3, a moc 25 KM czyli niewiele więcej niż zwykły "maluch". Auto miało jednak dużo lepsze osiągi. Do 100 km/h rozpędzało się w 37 sekund, a nie w 54 sekundy, tak jak wersja z oryginalnym motorem.

4 / 8Luksus

Fiaty z Austrii miały jednak jeszcze jedną przewagę nad tymi produkowanymi we Włoszech i Polsce. Ich właściciele mogli korzystać z zamontowanego ogrzewania postojowego. Nie trzeba było zatem uruchamiać silnika, żeby w aucie robiło się ciepło. To spory luksus, za który teraz trzeba często słono zapłacić, a i nie każdy producent ma to w ofercie.

5 / 8Odpalanie... kijem

Jeśli słyszeliście, że "malucha" można było odpalić za pomocą kija od szczotki to to wcale nie bajka. Chodzi tu o egzemplarze, które uruchamiało się przez pociągnięcie odpowiedniej dźwigni, a nie kluczykiem. Linka łącząca dźwignię z rozrusznikiem czasem się zrywała, Wystarczyło jednak otworzyć klapę silnika i kijem nacisnąć przycisk rozrusznika. Jeśli wszystkie inne elementy były sprawne, auto normalnie odpalało. Oczywiście zawsze można to było zrobić pchając samochód i wrzucając bieg. Sposób z kijem był jednak wygodniejszy.

6 / 8"Maluch" z... dieslem

7 / 8"Maluch" dla wojska

W żartach mówiono, że "maluch" spokojnie przewiezie 7 osób i jeszcze bagaż. Ciężko w to uwierzyć, chyba, że mamy na myśli LPT czyli Lekki Pojazd Terenowy. To wersja, która miała pracować w wojsku. tak przerobiony samochód miał trzy osie. Ciekawostki w nim to dwie skrzynie biegów, silnik umieszczony pomiędzy przednią a środkową osi, a w wersji Amfibia dodatkowo śruba pozwalająca na poruszanie się na wodzie. LPT może wyglądał niepozornie, ale podobno świetnie radził sobie w terenie – m.in. dzięki centralnej blokadzie czterech kół korzystającej z elektromagnetycznego sprzęgła. Na korzyść tego pojazdu przemawiał też fakt niewielkich kosztów ewentualnych napraw. Ostatecznie wyprodukowano jednak tylko kilka egzemplarzy.

8 / 8Łatwy dostęp do części

Może niektórym będzie ciężko w to uwierzyć, ale obecnie bez problemu znajdziemy zdecydowaną większość części do "malucha" – i to nowych. Niektóre elementy pochodzą z chińskich fabryk, ale często da się też znaleźć oryginalne elementy ze starych Polmozbytów czy importowane z Włoch. Użytkowanie Fiata 126p w dzisiejszych czasach akurat z tego względu na pewno nie będzie kłopotliwe. Gorzej wygląda sprawa renowacji - kompletne odnowienie mimo małych rozmiarów auta i tak może słono kosztować.