Schudnij dzięki... tłuszczom! Nowa dieta
Po pierwsze - boczek
Zaskakująca teoria zdrowego odżywiania.
Spożywanie tłuszczów sprzyja chudnięciu. Tak twierdzi Grant Petersen, autor książki "Jedz bekon, nie biegaj". Według niego to właśnie przyswajanie tłuszczów, a nie węglowodanów, prowadzi do spadku wagi. Petersen przez lata sam zmagał się z problemem otyłości i próbował konwencjonalnych metod odchudzania.
Przez długi okres jadł niskokaloryczne posiłki i poświęcał ćwiczeniom trzy godziny dziennie. Wszystko na nic - nie tylko nie tracił na wadze, ale też był coraz bardziej sfrustrowany. W końcu, po przeprowadzeniu badań na własną rękę, doszedł do wniosku, że problem tkwi w... insulinie.
Winna insulina
Spożywanie węglowodanów sprzyja podniesieniu poziomu glukozy we krwi. Jednak nasza trzustka wytwarza insulinę, która powoduje, że glukoza odkłada się w komórkach jako tłuszcz i zapobiega jego spalaniu. Grant Petersen przekonuje, że nie należy spożywać więcej niż 50 g węglowodanów dziennie.
Jest to odpowiednik jednej kromki chleba lub banana. Dietetyk twierdzi, że przyswojenie takiej ilości węglowodanów wprowadza organizm w stan ketozy, w trakcie której spala własny tłuszcz w celu uzyskania energii. Nie tylko zapobiega to atakom głodu, ale też niweluje ochotę na "coś słodkiego".
Awokado, ryby, orzechy makadamia
Dobre tłuszcze to takie, które zawierają kwasy omega 6 i omega 3. Kwasy tłuszczowe omega 3 można znaleźć w rybach takich jak: łosoś, śledź, sardynki oraz w owocach morza. Z kolei kwasy tłuszczowe omega 6 występują w mięsie zwierząt trawożernych oraz w oliwkach, awokado i orzechach makadamia.
Warto pamiętać także o olejku kokosowym. Zawiera on trójglicerydy, dzięki czemu ten rodzaj tłuszczu jest łatwiejszy do spalenia w celu uzyskania energii dla organizmu. Petersen opisuje go jako wydaje paliwo dla ciała, serca oraz mózgu.
Więcej tłuszczu!
Według guru jest to świetny sposób na rozpoczęcie dnia. Początkującym tłuszczożercom, którzy czują potrzebę zjedzenia solidnego śniadania, poleca... jajka z bekonem. Podkreśla jednak, że kiedy już uda się wprowadzić organizm w stan ketozy, brak śniadania przestanie być problemem.
Kawa lub herbata z tłuszczem w postaci masła, śmietany, itd. ma zapewnić poczucie sytości. Osoby stosujące dietę Granta Petersena nie odczuwają rano głodu i nie czują potrzeby jedzenia aż do okolic południa.
Owoce wcale nie takie zdrowe?
Dzisiejsze owoce w niczym nie przypominają swoich przodków. Według Petersena są jedynie soczystymi kulami cukru, które mogą uchodzić za zdrowe dopiero w porównaniu z pączkami. I chodzi tutaj nie o ilość cukru, ale o jego rodzaj. Glukoza, laktoza i sacharoza są spalane w całym organizmie. Fruktoza nie.
Nasze wątroby nie wyewoluowały w taki sposób, by przetworzyć duże dawki fruktozy. Dlatego też przekształcają ją w trójglicerydy, które powodują odkładanie się tłuszczu w ciele.
Boczek i post
Główną zaletą głodówek jest obniżenie poziomu insuliny we krwi. Zmusza to organizm do spalania jego własnego tłuszczu. Jednak Grant Petersen proponuje dwa inne rozwiązania. Pierwsze polega na jedzeniu przez 6 godzin produktów wysokotłuszczowych i ubogich w węglowodany po to, aby pościć przez kolejne 18 godzin.
Druga opcja w ogóle wyklucza głodówkę. Dietetyk zaleca by jeść wtedy przez cały dzień wyłącznie tłuste produkty, takie jak ser, bita śmietana, olej kokosowy, oliwa z oliwek, tłuste mięso, boczek i jajka.