Ta Skoda przyspiesza do 100 km/h szybciej niż Porsche. Uwierzycie?
Największa i najszybsza Skoda
Kiedy ktoś myśli o Skodzie, do głowy przychodzą mu raczej auta niezbyt ekscytujące, gdzie szybkość nie jest głównym priorytetem. Czeski producent chwali się co prawda podrasowaną Octavią RS, ale w ofercie jest jeszcze jeden, szybszy model. To… Superb. Największe auto w gamie, z 280-konnym silnikiem 2.0 TSI, sześciobiegową skrzynią automatyczną i napędem 4x4 jest jednocześnie najszybszą obecnie produkowaną Skodą. Kto by się spodziewał?
Przyspieszenie robi wrażenie
Ile to pali?
Sprint sprintem, ale 280 koni to pewnie spore zużycie paliwa i częste wizyty na stacjach benzynowych. Otóż niekoniecznie. Tym autem da się jeździć zaskakująco oszczędnie. Podróżując zwykłymi krajówkami, przy umiarkowanym natężeniu ruchu, średnie zużycie paliwa spada do ok. 8 l/100 km (producent obiecuje 6,2 l). W mieście natomiast bez problemu udaje się osiągnąć ok. 10,5 l/100 km (producent obiecuje 9 l). Tutaj jednak dużo zależy od tego, czy korzystamy z klimatyzacji. Jej włączenie powoduje, że system start/stop wyłączający silnik po zatrzymaniu (np. w oczekiwaniu na zmianę świateł) jest przez komputer rzadziej uruchamiany. Podczas testu jazda z klimą podnosiła średnie zużycie paliwa w mieście o ok. 2 l.
Wielkie koła
Superb to jednak nie tylko silnik. To także prowadzenie, o którym ciężko powiedzieć coś złego. Auto prezentuje poziom, do którego Skoda zdążyła nas przyzwyczaić – jest ok, ale nie czujemy zbyt dobrze tego, co dzieje się pod przednimi kołami. Do spokojnej jazdy po mieście czy w trasie taki układ kierowniczy w zupełności jednak wystarczy. W kwestii zestrojenia zawieszenia też nie mamy specjalnych uwag. Auto jest odpowiednio komfortowe. Do płynięcia po drodze w stylu limuzyn Mercedesa jeszcze mu brakuje, ale i tak Superb wypada w tej kwestii dobrze. Komfort jazdy psują nieco 19-calowe koła oraz niskoprofilowe opony. Z drugiej jednak strony – świetnie wyglądają.
Dobre na długie trasy
Auto dobrze sprawdza się w roli, do której go przewidziano – długich podróży. Wszystkie fotele są bardzo wygodne. W testowanym egzemplarzu obydwa przednie były regulowane elektrycznie. Fotel kierowcy miał dodatkowo funkcję pamięci ustawień. Dziwi natomiast ordynarna i okropnie wyglądająca zaślepka w miejscu, w którym zaplanowano tę funkcję u pasażera. Ten gadżet nie jest bowiem wymieniony w polskim cenniku Skody – nawet w opcji.
Ogrom miejsca z tyłu
Powodów do narzekań nie mają pasażerowie siedzący z tyłu. Jak przyzwyczaiły nas poprzednie generacje Superba, na nogi jest tam ogrom miejsca. Do tego testowany egzemplarz był wyposażony w specjalny uchwyt na tablet, który montujemy w podłokietniku. 10,1-calowe urządzenie weszło tam jeszcze z pewnym luzem. O zapas energii nie ma się co martwić. Tuż pod tylnymi nawiewami znalazły się bowiem gniazdka 230V i USB (to i uchwyt są częścią pakietu za 500 zł – warto dopłacić).
Czego brakuje?
Temat wyposażenia warto jeszcze pociągnąć. Testowany Superb miał nie tylko najmocniejszy silnik, ale i najbogatszą wersję wyposażeniową Laurin & Klement, która miała zaznaczone jeszcze kilka opcji. Znalazły się tutaj zatem takie gadżety, jak system automatycznego parkowania (radzi sobie zaskakująco dobrze), ogromna nawigacja, system rozpoznawania znaków drogowych (lepiej mu nie ufać), aktywny tempomat, tuner telewizyjny, router Wi-Fi (z modemem LTE), elektrycznie sterowane okno dachowe, podgrzewana przednia szyba czy świetnie wyglądająca skórzana tapicerka. Brakuje natomiast (nawet w opcji) wentylowanych tylnych siedzeń.
Dobra jakość wykonania
W kwestii wykonania wnętrza to testowany egzemplarz nie wykazywał żadnych niedoróbek. Podczas normalnego użytkowania nic w nim nie skrzypiało, a wszystkie miejsca, gdzie sięgamy dłońmi, były wykończone miękkimi materiałami – nawet uchwyty na butelki w kieszeniach bocznych drzwi. Można z powodzeniem rzec, że niektóre auta segmentu premium są gorzej wykonane.
Podsumowanie
Nowa Skoda Superb jest wyjątkowo udanym autem. W testowanej wersji Laurin & Klement z 280-konnym silnikiem praktycznie nic jej nie brakuje. To auto bardzo szybkie, komfortowe i zaskakująco oszczędne. Do tego – drogie. Testowany egzemplarz kosztuje bowiem dokładnie 200,6 tys. zł. Jego cenę skutecznie wywindowało dodatkowe wyposażenie kosztujące łącznie 32,2 tys. zł. Próżno jednak szukać tak dobrze wyposażonego, tak pojemnego i jednocześnie tak szybkiego auta u konkurencji w tej cenie.
Skoda Superb 2.0 4x4 280 KM - dane techniczne
Rodzaj silnika: benzynowy, turbodoładowany, R4
Pojemność: 1984 cm3
Oś napędzana: obydwie
Moc maksymalna: 280 KM przy 5600-6500 obr./min.
Maks. moment obr.: 350 Nm przy 1700-5600 obr./min.
Skrzynia biegów: 6-biegowa automatyczna
Nadwozie
Długość / Szerokość / Wysokość: 4861 / 1864 / 1458 mm
Rozstaw osi: 2841 mm
Pojemność bagażnika w litrach: 625/1760 l
Masa własna: 1615 kg
Dane eksploatacyjne
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h: 5,8 s
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Zużycie paliwa – trasa: 6,2 l/100km (testowe: 8 l)
Zużycie paliwa – miasto: 9 l/100km (testowe: 10,5 l)
Zużycie paliwa – cykl mieszany: 7,1 l/100km
Pojemność zbiornika paliwa: 66 litrów
Emisja CO2 [g/km]: 165
Cena: od 86 tys. zł, testowany egzemplarz: 200,6 tys. zł
Autor: Mateusz Pietruszka