Technologia w stylu vintage. Młodzi nie zrozumieją
"Netflix" 20 lat temu
Współczesne dzieciaki znają wypożyczalnie VHS tylko z opowiadań starszyzny. Jednak kiedyś do "biblioteki" z filmami chodził każdy. Zobaczcie też inne przymioty lat 90., na widok których zakręci się wam łezka w oku.
"Gdzie jest ołówek?"
Widok smętnie wystających pętelek taśmy był dramatem każdego kinomana.
Program telewizyjny
Co piątek ojciec wysyłał do sklepu po świeże wydanie. Kiedyś był niezbędny, dziś jego sens jest zbliżony do drukowania internetu.
"Mamo, nie dzwoń teraz nigdzie!"
Dziś wydaje się to śmieszne, ale jeszcze niedawno jednoczesna rozmowa telefoniczna i korzystanie z internetu było niemożliwe. Czekając na powrót sieci, można było zagrać w Solitaire lub Sapera.
Nielegalne telefony
Kto w dzieciństwie nigdy nie zadzwonił pod numer z bajkami, niech pierwszy rzuci kamieniem. Byleby rodzice się nie dowiedzieli!
Moc pomniejszania
Kiedyś muzyka i filmy zajmowały pół pokoju. Dziś zawartość tej sterty mieści się na jednym dysku.
Google - wersja paleozoiczna
Pamiętacie tomy encyklopedii dumnie stojące w domowej biblioteczce? Kiedyś były przydatne, tak samo jak słowniki. Dziś wystarczy wpisać frazę w wyszukiwarce.
Stare telefony
Trudno uwierzyć, ale kiedyś kompozytor w komórce ekscytował równie mocno, co dzisiejsze aplikacje na smartfony.
Czerwone oczy
Pojawiały się na co drugim zdjęciu. Trzeba przyznać, że ten defekt miał swój niezapomniany urok.
Teksty piosenek
Przed laty trzeba było przesłuchać ulubioną piosenkę kilka razy, by zapisać jej słowa. Najtrudniej było z anglojęzycznymi.
Niedysponowane DVD
Na widok zmaltretowanej płyty zawsze pękało serce...
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.