Trauma lokatorów wynajmujących mieszkania i domy
Najgorsze lokale do wynajęcia?
Zapleśniałe ściany, dziurawe dachy, rdza w kranach, brud i insekty - aż trudno uwierzyć, że takie mieszkania nie są rzadkością w Sydney. Na Facebooku stworzono nawet stronę poświęconą tamtejszym najgorszym lokalom do wynajęcia. Na Rental Horror Stories pojawiają się opowieści oraz zdjęcia domów i mieszkań, które naprawdę wywołują zniesmaczenie.
Sypie się
Użytkownicy Facebooka chętnie dzielą się swoimi historiami z innymi pechowymi najemcami. Młoda kobieta o imieniu Jessie wspomina, jak dom, który kiedyś wynajmowała, zaczął się sypać po silnej burzy. By zabezpieczyć budynek, właściciel jedynie nakrył go... plandeką.
Troszkę cieknie
Z kolei internautka o imieniu Tara zamieściła zdjęcie domu, w którym obecnie mieszka. Na suficie jednego z pomieszczeń widać poważne pęknięcie, przez które podczas opadów deszczu cieknie woda. Na naprawę usterki czeka już od roku.
Rdza z wody dla urody?
Jedna z użytkowniczek Facebooka opisała stan kranu w łazience mieszkania wynajmowanego przez swoich przyjaciół. Wypływająca z niego woda nie tylko nie jest czysta, ale i pełna pływających w niej zardzewiałych drobinek.
Urocze mieszkanko
Internautka o imieniu Donna również podzieliła się swoją historią na Rental Horror Stories. Mieszkanie, które wynajmowała, było tak zapleśniałe, że rozchorowała się i straciła pracę. Właściciel lokalu miał jej powiedzieć, że "przecież nie jest tak źle", a wszechobecna pleśń to nic nadzwyczajnego.
Taśma klejąca załatwia sprawę
Ta sama użytkowniczka opowiadała i wybitych szybach zaklejonych taśmą klejącą oraz dziurach w podłodze sięgających gołej ziemi. Najbardziej jednak żałuje, że z powodu pleśni straciła wiele wartościowych książek oraz par butów.
Wszechobecna pleśń
"Drzwi balkonowe w sypialni nigdy nie domykały się do końca, przez co panowały w niej nieustanny chłód, wilgoć i hałas z ulicy" - tak opisuje dawne mieszkanie Kate. Internautka wynajmowała wraz z mężem nieruchomość, która okazała się jednym wielkim siedliskiem pleśni. Zawiadomiony o pleśniejących przedmiotach właściciel ograniczył swoją reakcję do udzielenia porad odnośnie zapobiegania i likwidowania uporczywych grzybów. Kilka dni później postanowił podnieść czynsz.
Zakaz wstępu. Grozi zawaleniem
Obecność pleśni na ścianach nie była największym problemem Amber. O wiele bardziej dokuczał jej przeciekający dach oraz waląca się ściana. Dopiero po trzecim zgłoszeniu właściciel przysłał kogoś, by obejrzał budowlaną usterkę. W efekcie wynajmujący mieszkanie zostali poinformowani, że nie powinni korzystać z podwórka, które zostało zagrodzone taśmą.
Wszystko się wali
Internautce Kael sufit wynajmowanego mieszkania dosłownie spadł na głowę. Ogromna wyrwa została co prawda szybko załatana, jednak właściciel mieszkania nie sprawdził, jaka była przyczyna wypadku i czy wynajmującym nie grozi niebezpieczeństwo.
Kuchenka niezgody
Z kolei użytkowniczka o imieniu Elisa zamieściła wpis oraz zdjęcia dotyczące problemu z kuchenką gazową. Pomijając fakt, że pod kuchenką znajdował się stary, zasklepiony brud, okazało się, że jest ona zardzewiała, a przepływ gazu wydaje się nierównomierny. Elisa nie mogła doprosić się naprawy lub wymiany urządzenia, choć alarmowała właściciela, że istnieje zagrożenie wybuchem lub pożarem.
Cieknąca rura
O perypetiach mieszkaniowych opowiedziała również inna internautka o wymienionym już imieniu Kate. Młoda kobieta mieszkała w domu, w którym przeciekała jedna z łazienkowych rur. Powodowało to nie tylko duże starty przy zużyciu wody, ale również doprowadziło do powstania śmierdzącej kałuży. Australijka zmagała się również z problemem przeciekającego dachu oraz, standardowo, wszechobecnej pleśni.
Pleśń, pleśń, pleśń
Ekstremalny przypadek zapleśniałego domu opisała także Julie. Ona i jej rodzina mieszkają w lokalu, który został opisany przez inspekcję, jako "ledwie nadający się do zamieszkania". Członkowie rodziny zmagają się z różnymi chorobami wywołanymi przez pleśń, a także z właścicielem, który postanowił załatwić sprawę poprzez zamalowanie grzybów.