Ja bym nie pozwoliła, żeby..
Świadomość osób bezdzietnych na temat problemów z życia rodzica jest z oczywistych względów ograniczona. Czasami takie osoby są w stanie powiedzieć coś, co wywoła u rozmówcy-taty lub rozmówcy-mamy irytację. Jedną z głównych rzeczy, których nie należy mówić rodzicom, to to, czego by się dziecku zabraniało, gdyby się takowe miało. Osoby bezdzietne nie wiedzą, że najlepsze nawet założenia i sobie składane przez rodziców obietnice rozbijają się w pył po zderzeniu z realiami posiadania potomstwa.
Jestem tak niewyspana
Nie mój drogi. Nie moja droga. Nie wiesz, co to niewyspanie, aż twój ukochany malec nie będzie budził się co 30 minut 15 razy w ciągu nocy. Na zmianę domagając się przytulenia i piersi. Takich noce nie zdarzają się zbyt często, ale nawet te lżejsze zapadają na długo w pamięć i powodują nerwową drgawkę na myśl, że mogą się powtórzyć.
Wiem co czujesz, mam szczeniaka
Pies, szczególnie młody, potrafi być niezwykle absorbujący. W porównaniu jednak z wymaganiami przedstawianymi każdego dnia przez małe dziecko, te dotyczące psa wydają się betką. Nigdy, ale to nigdy nie porównuj obciążenia z powodu posiadania psa z wysiłkami w opiece nad dzieckiem.
Na nic nie mam czasu
Nic tak nie uczy wielozadaniowości, jak konieczność przygotowywania obiadu w czasie walk o kuchenne terytorium prowadzonych przez dziecko. W świecie osób bezdzietnych i singli pojęcie wolnego czasu ma zupełnie inny wymiar niż w przypadku rodziców. Tu czas wolny mierzony jest długością drzemki dziecka w ciągu dnia. O ile nie trzeba obiadu dokończyć. Plus pierwsze 1-2 godziny po jego zaśnięciu wieczorem.
Nie mam już pieniędzy na prezenty
To odnosi się szczególnie do rodziców dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym. Ci ze żłobkowymi maluchami mają już tego świadomość, więc odkładają na zapas. A chodzi o prezenty dla kolegów i koleżanek twojej pociechy. Rok przed i szkolny to pasmo imprez urodzinowych. Im większa grupa czy klasa, tym więcej tych zabaw i na każdą trzeba coś przynieść. Jeżeli nawet nie prezent dla malucha, to np. składkowe jedzenie. A ktoś je musi przygotować, ewentualnie kupić. Takie "imprezowe" życie kosztuje więcej, niż 5 lat clubbingu na studiach. O ile osoba bezdzietna nie padła ofiarą oszustwa finansowego na skalę krajową, nie powinna mówić rodzicom o wietrze hulającym w jej portfelu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.