Właściciel sprzedaje go, bo boi się nim jeździć
Kto mógł na to wpaść?
Ludzie mają różne szalone pomysły. Na przykład takie. W tym wózku golfowym zamontowano silnik... od motocykla Suzuki GSX-R 600.
Jest do kupienia
Taki pojazd pojawił się właśnie na sprzedaż w serwisie eBay. Właściciel chce się go pozbyć, zanim - jak pisze - zabije się w nim. Twierdzi, że kupił go jako zabawkę dla dziecka, ale nie ma siły, która go zmusi, aby je posadzić za kierownicą. To po prostu zbyt niebezpieczne.
Zamiast silnika elektrycznego
Za podstawę posłużył tutaj wózek golfowy – konkretnie EZ-GO Marathon z 1986 roku. Elektryczny silnik zastąpił jednak ten spalinowy z motocykla Suzuki. Według specyfikacji ma 115 KM.
To musiał być maniak
Obecny właściciel nie wie, kto wpadł na szalony pomysł dołożenia silnika od motocykla do wózka golfowego, ponieważ kupił ten pojazd już gotowy.
Osiągi wózka to tajemnica
Czas potrzebny do osiągnięcia setki pozostaje niewiadomą, ponieważ rozpędzenie się do takiej prędkości może być zabójcze z kilku powodów.
Lepiej nie przesadzać z prędkością
Właściciel twierdzi, że wózek jest już niestabilny przy podróżowaniu z prędkością powyżej 50 km/h. Do tego ma słabe hamulce, które przed szybszą jazdą trzeba by było przerobić.
Jest fun
Mimo że jazda tym wózkiem jest wyjątkowo niebezpieczna, właściciel twierdzi jednak, że to świetna zabawa – oczywiście pod warunkiem zachowania zdrowego rozsądku.
Odwracacz głów
Ten szalony wózek może być też świetnym gadżetem reklamowym. Podobno na palcach jednej ręki da się policzyć tych, którzy się za nim nie obejrzą.
Bez papierów
Z jazdą po publicznych drogach trzeba jednak uważać, ponieważ pojazd nie jest zarejestrowany. Zostają zatem tory wyścigowe (dla najodważniejszych) i zamknięte place (dla pozostałych).