Zginęła w zamachach w Brukseli. Córki przeżyły, bo chciały się pobawić
Pierwsza ofiara
Do mediów dotarła informacja, że pierwszą zidentyfikowaną ofiarą zamachów terrorystycznych w Belgii jest mieszkająca w tym kraju Peruwianka Adelma Marina Tapia Ruiz.
Matka
36-letnia kobieta była matką dwóch córeczek. Bliźniaczki Maureen i Alondra mają 3 latka.
Cud
Rodzina dotarła na lotnisko Zaventem we wtorkowy poranek. Małżeństwo zamierzało odwiedzić krewnych w Nowym Jorku. Jednak oczekując na odprawę, dzieciom zaczęło się nudzić, więc ojciec poszedł poszukać czegoś, co zajęłoby im czas. Dziewczynki przeżyły zamach tylko dlatego, że poszły za nim.
Eksplozja
Kilka chwil po wyjściu ojca z córkami doszło do tragedii. W wyniku detonacji ładunków wybuchowych przez zamachowców samobójców z tzw. Państwa Islamskiego w hali odlotów zginęło 14 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Zasymilowana imigrantka
Adelma pochodziła z Peru, a do Belgii przyleciała 9 lat temu. Poznała tu męża, Christophera Delcambe, z którym miała dwójkę dzieci. Kobieta studiowała w Brukseli marketing, a w planach na najbliższą przyszłość miała otworzenie własnej, peruwiańskiej restauracji.
Winni zamachów
Łączna liczba ofiar dwóch wybuchów na lotnisku oraz eksplozji w brukselskim metrze sięgnęła 34 osób. Ranty odniosło ponad 200 innych ludzi. Samobójcy, którzy wysadzili się na lotnisku, byli braćmi. Trzeci z zamachowców, który pozostał przy życiu, został zatrzymany przez belgijskie służby bezpieczeństwa.
O zatrzymaniu tym więcej piszemy tutaj.