Zginęli, bo wieźli nadzieję i pomoc. Tragedia konwoju
Szansa na rozejm zowu pogrzebana
18 z 31 ciężarówek NATO zostało zbombardowanych w mieście Urm al-Kubra. W wyniku ataku zginęło 12 pracowników Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i kierowców dostarczających żywość, lekarstwa i inne niezbędne produkty do syryjskiej prowincji Aleppo. Pomoc humanitarna miała dotrzeć aż do 78 tys. osób.
Jeszcze nie wiadomo, czy za atakiem stoi Syria, czy Rosja.
Nasze oburzenie po tym ataku jest ogromne. Konwój powstał w wyniku długiego procesu otrzymywania zgód i przygotowań - czytamy w Telegraph wypowiedź specjalnego wysłannika ONZ w Syrii, Steffana de Mistury.
"To zbrodnia wojenna"
Stephen O’Brien, koordynator pomocy doraźnej ONZ poinformował, że trasa konwoju była śledzona przez różne strony konfliktu. Według niego atak na konwój to zbrodnia wojenna.
USA podejrzewa Rosję
Rzecznik departamentu USA John Kirby zapowiedział, że rząd Stanów Zjednoczonych będzie podejmował próby skontaktowania się w tej sprawie bezpośrednio z Rosją. Dodał, że jeżeli to ona jest winna zamachu, "USA przemyśli przyszłą współpracę".
Wina terrorystów?
W odwecie Moskwa oskarżyła Waszyngton i jego sojuszników o pomówienia i pomaganie ISIS.
Zbieg okoliczności?
Kilka godzin przed atakiem doszło do spotkania przywódców światowych w nowojorskiej siedzibie ONZ. Międzynarodowa Grupa Wsparcia Syrii zastanawiała się, jak doprowadzić do pokoju.
Najbardziej cierpią cywile
Przez atak dostarczana do Syrii pomoc humanitarna będzie mocno ograniczona. W odciętym od świata Aleppo bez podstawowych produktów, pozwalających na przeżycie, mieszka ok. 250 tys. osób.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
{:external}