18-latka zatrzymana w Gruzji. Ojciec: "będę tu tak długo, jak będzie trzeba"
18-letnia Bella May Culley z Wielkiej Brytanii została aresztowana w Tbilisi w Gruzji i oskarżona o przemyt narkotyków. Nastolatka może spędzić nawet 20 lat w gruzińskim więzieniu. Ojciec Belli, Niel Culley, poleciał do Gruzji, aby wesprzeć córkę. "Będę tu tak długo, jak będzie trzeba" - zapowiedział w rozmowie z mediami.
Brytyjska nastolatka, Bella May Culley, spędzała wakacje w Azji. W tym czasie miała ciągły kontakt z rodziną. Wszystko zmieniło się 3 maja - nastolatka zniknęła bez śladu. Zaniepokojona rodzina, która przez cztery dni nie miała z Bellą żadnego kontaktu, zgłosiła zaginięcie.
Rozpoczęto intensywne poszukiwania, które miały zaskakujący finał. Bella odnalazła się w gruzińskim areszcie - prawie 6 tys. km od Tajlandii, gdzie miała przebywać. Okazało się, że dziewczyna usłyszała zarzuty związane z przestępstwami narkotykowymi. Jak relacjonowały media, w jej bagażu znaleziono 34 hermetycznie zapakowane paczki z marihuaną oraz 20 paczek haszyszu.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Czytaj także: 18-latka zatrzymana w Gruzji. Grozi jej dożywocie
Prawniczka nastolatki poinformowała, że jej klientka, przebywająca w więzieniu dla kobiet w Rustawi, "bardzo chce wrócić do domu". Bella poprosiła, by dostarczono jej owoce i cieplejsze ubrania. Podczas przesłuchania okazało się, że 18-latka jest w ciąży. Poskarżyła się prawniczce, że nie otrzymała pomocy medycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powrót do domu nie będzie taki prosty. Według brytyjskich mediów, nastolatce grozi nawet 20 lat więzienia.
Ojciec zatrzymanej 18-latki przyleciał do Gruzji
Bliscy Belli od początku walczyli o możliwość spotkania z nią. Według "Daily Mail", ojciec nastolatki, 49-letni Niel Culley, jest już w Gruzji. Przyleciał do stolicy kraju wraz ze swoją siostrą, Kerrie.
Nie mogę nic powiedzieć, ale będę tu tak długo, jak będzie trzeba. Oczywiście nie mam doświadczenia w radzeniu sobie z takimi sytuacjami, a to jest bardzo trudne - powiedział Culley w rozmowie z "Daily Mail".
Obecnie policja próbuje ustalić, skąd pochodziły narkotyki i czy Bella planowała je komuś przekazać. Eksperci wskazują, że brytyjscy turyści, podróżujący z plecakami, często padają ofiarami tajskich karteli, które zajmują się przemytem narkotyków.
Bella podróżowała po Azji, zatrzymując się na Filipinach i w Tajlandii. Przez cały czas chwaliła się swoimi podróżami w sieci.
Więzienie, do którego trafiła Bella, jest przedmiotem kontrowersji, a organizacje zajmujące się prawami człowieka krytykują sposób traktowania przetrzymywanych tam więźniów.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że "wspiera rodzinę Brytyjki zatrzymanej w Gruzji".