52-latka nie poleciała na wakacje do Turcji. "Ponad 20 podobnych przypadków"
Funkcjonariusze Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej regularnie interweniują wobec podróżnych, którzy zamiast rozsądku pakują w bagaż nieodpowiedzialne żarty, agresję i nadmiar alkoholu. Dwójka pasażerów odlatujących z Lotniska Chopina przekonała się, że takie zachowania mają poważne konsekwencje.
52-letnia kobieta, oczekując na wejście na pokład samolotu do Antalyi w ostatni weekend, oznajmiła w obecności personelu naziemnego, że ma przy sobie… dynamit. Funkcjonariusze Grupy Interwencji Specjalnych natychmiast podjęli działania – pasażerka została odizolowana, wylegitymowana, a jej bagaż dokładnie skontrolowany.
Chociaż tłumaczyła się "niefortunnym żartem", nie uniknęła odpowiedzialności. Została wycofana z rejsu i ukarana mandatem karnym w wysokości 500 złotych.
Zaledwie chwilę później 42-letni mężczyzna podróżujący do Heraklionu, podczas odprawy biletowo-bagażowej, oświadczył, że w jego bagażu znajdują się dwie bomby. On również nie został wpuszczony na pokład, a jego "dowcip" zakończył się identycznym scenariuszem – interwencją funkcjonariuszy SG, kontrolą, mandatem i... wakacjami zakończonymi jeszcze przed startem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Długi weekend w Zakopanem. "My jedziemy za 500 zł, a oni mają ponad 1000"
Takie incydenty niestety nie należą do rzadkości. Tylko w ubiegłym roku w lotniczych przejściach granicznych - woj. mazowieckie, łódzkie, kujawsko-pomorskie, Nadwiślański Oddział Straży Granicznej odnotował 25 podobnych przypadków. W roku bieżącym – jeszcze przed rozpoczęciem wakacji – takich sytuacji było już ponad 20.
Stanowczo podkreślamy: żarty o bombach, dynamicie czy materiałach wybuchowych nie są zabawne. Są natomiast groźbami, które każdorazowo uruchamiają procedury bezpieczeństwa. Każdy sygnał jest natychmiast sprawdzany, a skutki takich "żartów" mogą być poważne: opóźnienia w odlotach, zakłócenia w pracy lotniska, stres innych podróżnych, a także konsekwencje finansowe i prawne dla autora incydentu - przypomina SG.
Do najczęstszych interwencji należą również te związane z pozostawianiem bagaży bez opieki. Walizki, torby i reklamówki – najczęściej pozostawione przez roztargnienie lub na czas szybkich zakupów – natychmiast uruchamiają procedury bezpieczeństwa.
Jeśli właściciel nie zgłasza się mimo wezwania przez lotniskowy system nagłośnienia, miejsce zostaje zabezpieczone, wyznacza się strefę bezpieczeństwa, a osoby postronne są ewakuowane. W dalszej kolejności funkcjonariusze-pirotechnicy Straży Granicznej przy użyciu specjalistycznego sprzętu oraz psów służbowych przeprowadzają rozpoznanie pirotechniczne.
Jeśli nie ma pewności, że bagaż jest bezpieczny – zostaje zneutralizowany, co oznacza jego zniszczenie. Tego typu działania są czasochłonne i wpływają na funkcjonowanie portu lotniczego, często skutkując opóźnieniami lotów. Dodatkowo właściciel porzuconego bagażu może zostać ukarany mandatem karnym.
Nie żartujcie o materiałach wybuchowych, bombach i zagrożeniach – takie wypowiedzi są traktowane poważnie i skutkują interwencją służb oraz konsekwencjami prawnymi - apelują mundurowi.