Akcyza od mediów społecznościowych? "Są szkodliwe"
Uzależnienie od smartfona jest szkodliwe - uważa ekonomista Jan Oleszczuk - Zygmuntowski, współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii w rozmowie z "Wyborczą". Jednocześnie ekspert przekonuje, że należy wprowadzić akcyzę od mediów społecznościowych.
Akcyza generalnie jest podatkiem od dóbr, które są uważane za szkodliwe i dobrze byłoby zredukować ich konsumpcję np. z przyczyn zdrowotnych lub środowiskowych – stwierdza w rozmowie z serwisem Wyborcza.biz Jan Oleszczuk-Zygmuntowski.
Akcyza obowiązuje w przypadku papierosów i alkoholu. Podnosi koszt produktu i ma redukując konsumpcję i zapewniać środki na prewencję.
Zdaniem Oleszczuka-Zygmuntowskiego akcyza powinna objąć gigantów technologicznych w rodzaju Mety (Facebook, Instagram), Alphabetu (Google) czy ByteDance (TiKTok).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie rozumie". Były szef dyplomacji uderza w Sikorskiego
Akcyzę miałaby płacić platforma
Akcyza byłaby nakładana na reklamy personalizowane, czyli samo sedno szkodliwego modelu biznesowego, który nielegalnie wyłudza dane, profiluje użytkowników i uzależnia ich algorytmicznie od konsumpcji treści i kolejnych reklam. Konsument nie zapłaci tej akcyzy - zapłaci ją platforma – twierdzi w rozmowie z wyborcza.biz Oleszczuk-Zygmuntowski.
Czytaj więcej: Przemówienie hitem sieci. Porównania do "Misia" Barei
Dla niego to toksyczny, uzależniający model biznesowy. Według ekonomisty po to przecież zatrudniano ekonomistów behawioralnych i psychologów, żeby zaprojektować uzależniające mechanizmy, żerujące na układzie dopaminowym w mózgu. Jak mówi, problemy widać gołym okiem. - To brak skupienia, cyberbulling, bańki informacyjne, dezinformacja, depresje, samobójstwa. Wielkość wpływu mediów społecznościowych bywa kwestionowana, ale wiemy, że jest – przekonuje Oleszczuk-Zygmuntowski.
- Akcyza od reklamy profilowanej nie zmniejsza uzależnienia sama z siebie, ale podobnie jak akcyza od alkoholu pomogłaby finansować prewencję, edukację i terapię. Już teraz Ministerstwo Zdrowia wydłuża pilotaż terapii dzieci i młodzieży uzależnionych od technologii cyfrowych, z racji na drastyczny skok zainteresowania. Te działania powinny być opłacane przez firmy szkodzące, w myśl zasady "zanieczyszczający płaci" – przekonuje ekonomista.
Czytaj więcej: Była 23:17. Nagranie z Roksaną Węgiel. "Halo, pomocy"