Atak na gwardzistów w Waszyngtonie. Donald Trump mówi o "akcie terroru"
Prezydent USA nazwał czwartkowy atak na żołnierzy Gwardii Narodowej aktem terroru. Zapowiedział dodatkowe siły w stolicy i ponowne sprawdzenie osób przybyłych z Afganistanu w 2021 r.
Najważniejsze informacje
- Prezydent USA określił atak na dwóch gwardzistów w pobliżu Białego Domu jako akt terroru.
- Zapowiedział mobilizację dodatkowych 500 żołnierzy Gwardii Narodowej do Waszyngtonu.
- Administracja ma ponownie prześwietlić osoby ewakuowane z Afganistanu podczas prezydentury Joe Bidena.
Atak na dwóch żołnierzy Gwardii Narodowej w centrum Waszyngtonu wywołał ostrą reakcję Białego Domu. W orędziu opublikowanym wieczorem czasu lokalnego prezydent USA przedstawił pierwsze ustalenia resortu bezpieczeństwa krajowego i planowane kroki. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, do zdarzenia doszło nieopodal Białego Domu, a stan poszkodowanych określono jako krytyczny.
Mogę dziś poinformować, że w oparciu o najlepsze dostępne informacje resort bezpieczeństwa krajowego jest przekonany, że ujęty podejrzany jest obcokrajowcem, który przybył do naszego kraju z Afganistanu, prawdziwego piekła na ziemi — powiedział Trump, cytowany przez PAP.
Prezydent ogłosił mobilizację dodatkowych 500 żołnierzy Gwardii Narodowej do Waszyngtonu. Zapowiedział także ponowną weryfikację osób ewakuowanych z Afganistanu podczas prezydentury Joe Bidena. Wskazał, że chodzi o sprawdzenie zagrożeń dla bezpieczeństwa wewnętrznego oraz wyciągnięcie wniosków z ostatnich wydarzeń.
"Nie pasujemy do wizji USA". Czaputowicz o problemie Polski w Ukrainie
Ten haniebny atak był aktem zła, aktem nienawiści i aktem terroru. To była zbrodnia przeciwko naszemu całemu krajowi. To była zbrodnia przeciwko ludzkości - oświadczył prezydent, podkreślając, że sprawca powinien ponieść najsurowszą karę.
Wątki śledcze i tło sprawy
PAP, powołując się m.in. na CNN, przekazała, że napastnik ma 29 lat i najprawdopodobniej przybył do USA w 2021 roku. W 2024 r. ubiegał się o azyl, który miał otrzymać na początku bieżącego roku. Według doniesień przez pewien czas mieszkał w stanie Waszyngton.
Minister bezpieczeństwa krajowego Kristi Noem przekazała, że mógł dostać się do kraju w ramach programu ewakuacji Afgańczyków po przejęciu władzy w Afganistanie przez talibów. Stan obu zaatakowanych żołnierzy pozostaje krytyczny.