Autobus miejski jechał pod prąd. "Będziemy wyjaśniać tę sprawę"
W centrum Łodzi doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem miejskiego autobusu. Jak relacjonuje TVN24, kierowca pojazdu jechał pod prąd, a następnie zjechał na przystanek, przekraczając podwójną linię ciągłą. Nagranie z tego zdarzenia pojawiło się na profilu LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.
Zaskakujące sceny zarejestrował jeden z kierowców. Nagranie sprzed kilku dni, z 25 sierpnia, zostało opublikowane na profilu LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Kierowca autobusu miejskiego w Łodzi zachował się w nieodpowiedzialny sposób.
Z relacji kierowcy nagrywającego zdarzenie wynika, że pojazd poruszał się pod prąd na ulicy Pomorskiej, co mogło doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji na drodze. "Później wjechał, zajeżdżając drogę na przystanku przed skrzyżowaniem" - opisywał mężczyzna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec domysłów. Piotr Małachowski zdradził kwotę swoich emerytur
Kierowca autobusu jechał pod prąd
Portal TVN24 informuje, że działania w tej sprawie podjęła już Komenda Miejska Policji w Łodzi. Młodszy aspirant Maksymilian Jasiak przekazał, że "kierowcy, który nie stosuje się do znaku P-4 (linia podwójna ciągła), może grozić mandat karny".
Również przedstawiciel Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Łodzi, Bartosz Nowak, zapowiedział, że sprawa zostanie dokładnie zbadana. - Będziemy wyjaśniać tę sprawę i z pewnością wyciągniemy konsekwencje wobec tego kierującego - skomentował Nowak na prośbę TVN24.
Źródło: TVN24, LDZ Zmotoryzowani Łodzianie