Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Kanał w Whitchurch w hrabstwie Shropshire nagle stracił wodę po zapadnięciu się gruntu. Służby ewakuowały co najmniej 10 osób i zamknęły okolicę.
Najważniejsze informacje
- Policja ogłosiła "major incident" (tł. "poważny incydent") po pojawieniu się zapadliska i opróżnieniu odcinka kanału.
- Co najmniej cztery wąskokadłubowe łodzie osiadły na błocie, część przy krawędzi wyrwy.
- Ewakuowano ponad 10 osób. Nie ma informacji o poszkodowanych.
Pierwsze zgłoszenia napłynęły przed świtem. Straż pożarna w Shropshire odebrała wezwanie o 4.22 lokalnego czasu, a policja z West Mercia określiła zdarzenie jako zapadlisko w rejonie Chemistry w Whitchurch. Woda z kanału odpłynęła błyskawicznie, odsłaniając dno i unieruchamiając kilka łodzi.
Skandal, co robią na Kasprowym. "Wygląda fajnie, ale może skończyć się tragicznie"
Na miejscu pracowały wspólnie straż pożarna, policja, pogotowie, Canal & River Trust, Environment Agency i służby samorządowe. Strażacy opisali warunki jako trudne, z niestabilnym podłożem i szybko przemieszczającą się wodą. "Trzy łodzie zostały uwięzione w rozwijającym się zapadlisku o wymiarach ok. 50 na 50 metrów, a załogi pomogły w ewakuacji ponad 10 osób" - przekazał rzecznik straży pożarnej.
Wielka wyrwa opróżniła kanał w Whitchurch. Świadkowie zdarzenia zabrali głos
Na dnie kanału widać co najmniej cztery jednostki: dwie w samej wyrwie, jedną balansującą na jej krawędzi. Policja zaapelowała do mieszkańców, by omijali teren i korzystali z objazdów. Radny Whitchurch Andy Hall relacjonował pierwsze minuty po zapadnięciu: "Straciliśmy kilka łodzi, jedna spoczywa teraz na dnie zapadliska". Dodał, że świadkowie początkowo myśleli o trzęsieniu ziemi i że "miliony galonów wody" spłynęły na sąsiednie pole.
Lorraine Barlow, mieszkanka łodzi The Singing Kettle, mówiła, że obudził ją dziwny ruch wody. "Około 4.20 poczułam, że coś jest nie tak, jakby prąd podchodził pod łódź, było bulgotanie, brzmiało to wyjątkowo" - opisała. Wskazała, że jednostka zaczęła przechylać się ku środkowi kanału, a cumy mocno się naprężyły. Wkrótce zobaczyła, że jeden z odcinków jest całkowicie suchy, a teren zabezpieczają służby.
"Cud, że nikt nie ucierpiał"
Radny Sho Abdul ocenił brak ofiar jako wyjątkowe szczęście. "To absolutny cud, że nikt nie został ranny" - stwierdził, porównując widok do skutków eksplozji. Przedstawiciel firmy Floating Holidays, Paul Donnelly, podkreślił wagę kanału dla lokalnej turystyki i zapowiedział długofalowe konsekwencje dla biznesów korzystających z tej trasy.
Canal & River Trust nazwał zdarzenie naruszeniem kanału. "Nasze zespoły są na miejscu i odgrodziły zaporami dotknięty odcinek. W tym punkcie zamknięto ścieżkę holowniczą i kanał dla publicznego dostępu" - przekazał rzecznik. Organizacja prowadzi wstępne dochodzenie przyczyn i chce jak najszybciej przywrócić poziom wody po obu stronach wyrwy oraz wesprzeć żeglarzy i mieszkańców bezpośrednio dotkniętych skutkami zdarzenia.