Bartłomiej M. ma poważne problemy! Wszystko przez "Misiewiczówkę"
Bartłomiej M. znalazł się w poważnych tarapatach. Byłemu rzecznikowi MON zarzuca się sprzedawanie i reklamowanie wódki "Misiewiczówka" bez koniecznego zezwolenia. Jego sprawą zajmie się teraz sąd.
Najnowsze informacje ws. byłego współpracownika Antoniego Macierewicza przekazuje PAP. Podano między innymi, że Bartłomiej M. ma zarzut związany z naruszeniem ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Czytaj także: Euro 2020. Polska ma problem przed meczem ze Szwecją
Niezwykłe miejsce w europejskim mieście. Tu mieszkał "król mężczyzn"
Prokuratura twierdzi, że M. "w okresie od 31 stycznia 2020 roku do 17 września 2020 roku na ogólnodostępnym profilu na portalu twitter.com i stronie internetowej www.misiewiczówka.pl publicznie reklamował wódkę 'Misiewiczówka' poprzez zamieszczenie grafiki oraz opisu, w których rozpowszechniał nazwę producenta, znaki towarowe oraz symbole graficzne służące popularyzowaniu znaków towarowych napoju alkoholowego".
Sprzedawał wódkę, choć nie miał pozwolenia
Z ustaleń policji wynika, że były rzecznik MON sprzedawał wódkę, choć nie miał wymaganego pozwolenia na napoje alkoholowe.
Sprawa została zarejestrowana, obecnie akta sprawy znajdują się u sędziego referenta celem wyznaczenia terminu rozprawy lub posiedzenia - przekazuje PAP Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.
M. był rzecznikiem Ministerstwa Obrony Narodowej za czasów Antoniego Macierewicza. W 2019 roku został zatrzymany przez CBA. Miało to związek z prowadzonym przez prokuraturę w Tarnobrzegu śledztwem dotyczącym niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A. W areszcie spędził pięć miesięcy. Jego sprawa jest natomiast regularnie odraczana.