Bestie. "Kiedy opowiedziała mi całą historię, nie spałem przez dwa dni"

15-letnia dziewczyna została zgwałcona przez rosyjskich żołnierzy w miejscowości Worzel pod Kijowem. Udało jej się uciec, ponieważ schowała się w bagażniku samochodu wolontariusza. "Wykorzystali ją do pokazania całej swojej nienawiści do Ukrainy" - mówi telewizji "24" wolontariusz Konstantyn Kiastusisowicz.

Bestie. "Kiedy opowiedziała mi całą historię, nie spałem przez dwa dni"
Rosyjscy żołnierze w Ukrainie (Getty Images)

Na jaw wychodzi coraz więcej dowodów nieludzkiego zachowania Rosjan w podkijowskich miejscowościach. Nie tylko zabijali cywilów i okradali ich domy, ale też gwałcili dziewczyny, w tym również nieletnie. Jedną z takich historii opowiedział wolontariusz z Kazachstanu w rozmowie z ukraińską telewizją.

"Uratuj mnie"

Jak powiedział Konstantyn Kiastusisowicz, który dostarczał jedzenie do mieszkańców Worzla — niewielkiej miejscowości nieopodal Hostomla i Kijowa, która na początku kwietnia została uwolniona spod rosyjskiej okupacji — kiedy wracał z miasta, zauważył, że w jego bagażniku leży wystraszona dziewczyna.

Zobaczyłem wtedy jej spojrzenie, powiedziała po prostu: "Uratuj mnie". Doświadczyłem wtedy ogromnego strachu, bo zrozumiałem, że coś jest nie tak i mogą jej szukać - powiedział wolontariusz telewizji "24".

15-latka zgwałcona przez Rosjan

Według Kiastusisowicza 15-letnia dziewczyna leżała schowana w bagażniku aż do ukraińskiego punktu kontrolnego. Następnie opowiedziała, że ​​została zgwałcona i wykorzystana. Wspomniała też, że na jej oczach został zabity 14-letni chłopiec, a jego matka została poważnie ranna. Zmarła po kilku dniach. Sama dziewczyna przez dziesięć dni siedziała w piwnicy.

Kiedy opowiedziała mi całą historię, nie spałem przez dwa dni. Nie wyobrażałem sobie, że w XXI wieku ludzie mogą to robić. Byli to 20-latkowie, Rosjanie, którzy się z niej wyśmiewali. Pili, gwałcili ją, nagrywali wszystko telefonem. Właściwie pokazali całą nienawiść do Ukrainy na tej 15-letniej dziewczynie – zauważył wolontariusz.

Kolejny dowód rosyjskich zbrodni

Obecnie 15-latka przebywa w Łotwie, gdzie przechodzi rehabilitację. Jej historia stanowi kolejny dowód na to, że w Buczy, Irpieniu, Hostomlu, Borodziance, a także innych miejscowościach nieopodal Kijowa rosyjskie wojska dokonały masowych zbrodni na ludności cywilnej.

Odkąd siły najeźdźcy zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nich wcześniej miejscowości weszła ukraińska armia, pojawiają się kolejne zdjęcia i nagrania, na których widać dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby i zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.

Zobacz także: Relacja z przedmieść Kijowa. "Samochody zalane krwią, obok prowizoryczne groby"
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić