Białoruś ostrzega Polskę przed dronami. "Jestem sceptycznie nastawiony"
Białoruś przekazała Polsce informacje o nadlatujących dronach, co potwierdził szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła. Mimo to eksperci, w tym Konrad Muzyka, podchodzą do sprawy z dużą dozą ostrożności. Ich zdaniem Mińsk może mieć w tym ukryty cel.
W nocy z wtorku na środę (10 września) doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Incydent miał miejsce podczas ataku Rosji na Ukrainę. Polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledziły kilkanaście obiektów. Część z nich została zestrzelona.
Białoruś zaskoczyła Polskę, informując o zbliżających się dronach. Generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, potwierdził, że takie ostrzeżenie było dla Polski pomocne. Jednak analityk Konrad Muzyka z Rochan Consulting podchodzi do tego z dużą rezerwą.
Generał Kukuła przyznał na antenie TVN24, że Białoruś przekazała Polsce informacje o dronach zmierzających w jej kierunku. Podkreślił, że Polska również dzieliła się danymi z Białorusią. - To było dla mnie zaskakujące, że Białoruś, która eskaluje sytuację na granicy, zdecydowała się na współpracę - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Złowił większą rybę od siebie. Nagranie z USA. "O mój Boże, co to jest?"
Konrad Muzyka, pytany przez "Fakt", wyraził sceptycyzm wobec intencji Białorusi. - Od wielu lat jestem sceptycznie nastawiony do prób polepszenia relacji z Polską przez Białoruś - przyznał. Zwrócił uwagę, że za tymi działaniami może kryć się większy cel.
Muzyka zauważył, że Białoruś sama boryka się z problemem rosyjskich dronów, które są przekierowywane na jej terytorium. Jednak w przypadku Polski pojawia się wiele pytań.
Należy zadać sobie pytanie, dlaczego nie przechwycili tych dronów, które leciały w kierunku Polski. I skąd wiedzieli, że one lecą akurat w kierunku Polski, a nie w kierunku np. Brześcia, Grodna? - pyta retorycznie.
Ekspert przypomina, że Białoruś od lat stara się poprawić relacje z Zachodem. - Być może to wydarzenie miało uwiarygodnić ich intencje - zauważa. Jednak z drugiej strony, Rosja wywiera presję na Polskę i kraje bałtyckie, co komplikuje sytuację.
Strategia kija i marchewki
Muzyka podkreśla, że Białoruś stosuje strategię kija i marchewki, próbując jednocześnie wyciągnąć rękę do Polski i wywierać na nią presję.
Myślę, że przelot tych dronów to była zaplanowana akcja, która z jednej strony oczywiście testowała NATO, a z drugiej strony Białorusini też na tym coś ugrali - mogli zaprezentować się jako strona, która może niekoniecznie trzyma z Rosją do samego końca - tłumaczy ekspert.
Ostatecznie, mimo że Białoruś przekazała informacje o dronach, szczerość jej intencji pozostaje wątpliwa.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz określił incydent z rosyjskimi dronami w polskiej przestrzeni powietrznej jako celową prowokację Kremla. Zaznaczył, że choć obrona powietrzna NATO zareagowała, nie była wystarczająco skuteczna, by zapobiec masowemu naruszeniu granicy.
Atak dronów to kolejny etap serii rosyjskich prowokacji, które od miesięcy są rejestrowane w regionie Bałtyku i na wschodniej flance NATO - podkreślił, cytowany przez newsukraine.rbc.ua.
Na prośbę Polski Czechy zdecydowały się na wysłanie do naszego kraju trzech śmigłowców z jednostki operacji specjalnych. Maszyny mają pomóc polskiej armii w ochronie kraju przed dronami operującymi na małych wysokościach. Do Polski przybędzie też grupa czeskich żołnierzy.