BMW w korytarzu życia. Prawda szybko wyszła na jaw. Policja komentuje
Niemałe poruszenie w przestrzeni internetowej wywołało nagranie z autostrady A2. Po kolizji kierowcy utworzyli korytarz życia, którym w pewnym momencie przemknęło bmw. Wiele osób potępiło kierowcę tego pojazdu. Portal o2.pl potwierdził, że hejt, który wylał się na kierowcę bmw, był bezpodstawny - w samochodzie znajdowało się dziecko jadące do szpitala na operację.
Tego typu sytuacje każdorazowo wywołują dużo emocji. Profil "Bandyci drogowi" pokazał nagranie, na którym widać, jak korytarzem życia przemieszcza się samochód marki BMW. Oceniono, że kierowca "bezprawnie" wykorzystał wolną część drogi, by ominąć zator. Taka sugestia poskutkowała tym, że na kierowcę bmw spadła lawina hejtu.
Tymczasem okazało się, że w środku auta znajdowało się dziecko wymagające hospitalizacji. BMW jechało do szpitala na operację. Możliwość przejazdu korytarzem życia została ustalona ze służbami, co w rozmowie z o2.pl potwierdziła mł. asp. Aneta Placek z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.
Zdarzenie miało miejsce 18 września. Na autostradzie A2 doszło wówczas do kolizji czterech pojazdów. W korku, który powstał w wyniku tego zdarzenia, znajdowało się to bmw. Kierujący skontaktował się z dyżurnym naszej jednostki i poinformował, że zaszła taka sytuacja. W związku z tym dyżurny przekazał tę informację policjantom pełniącym służbę na miejscu i obsługującym to zdarzenie. Mieli świadomość, że to BMW potrzebuje przejechać. Oczywiście wpłynęło do nas potwierdzenie skierowania na tę operację - wyjaśniła.
Szalał motorem po Wrocławiu. Nie wiedział, że jedzie za nim policja
Zajeżdżali mu drogę. Naganne reakcje kierowców
Rzeczniczka skierniewickiej policji zaznaczyła poza tym, że nagrywanie takich sytuacji jest dobrym pomysłem. W pierwszej kolejności zabezpieczone materiały należy jednak przesyłać służbom, a nie publikować w sieci.
Warto podkreślić, że samo zachowanie kierowców, jeśli chodzi o nagranie tego zdarzenia, jest dobrym zachowaniem. Może jednak niekoniecznie w parze z publikacją w internecie, bo to wiąże się z powstającym hejtem, tym bardziej że są tam numery rejestracyjne tego pojazdu. Jak najbardziej zasadne jest jednak przesłanie takiego nagrania do jednostki policji, która zajmie się wyjaśnianiem sytuacji - kontynuowała.
Ujawniła również, że niektórzy kierowcy zachowali się w skandaliczny sposób - próbowali utrudniać przejazd BMW.
Musimy pamiętać, że my nigdy nie wiemy, co dzieje się w danym samochodzie. W tej sytuacji pojawili się kierowcy, którzy próbowali zagrodzić przejazd. Warto zwrócić uwagę na to, że jeśli taka sytuacja ma miejsce, to po prostu ją nagrajmy i zgłośmy do służb, ale nie róbmy tak, że blokujemy przejazd. Nigdy nie wiemy, dlaczego dany pojazd korzysta z korytarza życia - podsumowała w rozmowie z o2.pl mł. asp. Aneta Placek z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.
Mateusz Domański, dziennikarz o2.pl