Brytyjczycy ujawnią, skąd są przestępcy. Polacy patrzą z niepokojem
Brytyjskie MSW opublikuje dane dotyczące obywatelstwa przestępców. Portal kentonline.co.uk rozmawiał na ten temat z Polakami mieszkającymi na Wyspach. Decyzja władz budzi ich niepokój. Uważają, że to próba zamiecenia pod dywan wielu innych problemów. Boją się stygmatyzowania z powodu ujawnienia tych danych.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Wielkiej Brytanii ma opublikować listy z informacjami o narodowości przestępców. Z danych wynika, że wśród osób, które łamią prawo i nie są Brytyjczykami, Polacy zajmują drugie miejsce (8 proc.) za Albańczykami (11 proc.) i wyprzedzają Rumunów (7 proc.). Osoby te mogą podlegać deportacji automatycznie, jeśli zostaną skazani na karę powyżej 12 miesięcy lub wtedy, gdy wyrok jest krótszy, ale obecność przestępcy godzi w dobro publiczne.
Portal kentonline.co.uk rozmawiał z Polakami, którzy na co dzień mieszkają w hrabstwie Kent. Decyzja brytyjskich władz budzi ich niepokój. Uważają, że twierdzenia oparte na tych nowych danych mogą niesprawiedliwie ich stygmatyzować i potencjalnie wrzucać wszystkich do jednego worka razem z przestępcami, choć od wielu lat żyją i legalnie pracują na Wyspach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Od lat przyjmują imigrantów. "Międzynarodowy świat"
Wielka Brytania. Opublikują dane przestępców. Reakcja Polaków
Polacy niepokoją się tym, w jaki sposób zostaną przedstawione te dane. Jeden z nich uważa, że statystyki mogą być wykorzystywane do manipulacji w celu udowodnienia czyjegoś punktu widzenia.
Jeśli zobaczymy, że 20 proc. przestępców na liście to Polacy, ważne jest, aby wyjaśnić, że chodzi o 20 proc. przestępców, a nie że 20 proc. wszystkich Polaków popełnia przestępstwa - twierdzi nasz rodak, który rozmawiał z angielskim serwisem anonimowo.
Pani Magdalena, właścicielka sklepu spożywczego uważa, że aby uniknąć niesprawiedliwego wskazywania na jakąkolwiek konkretną narodowość, dane powinny być przedstawiane w ujęciu względnym, a nie w liczbach bezwzględnych.
Dane powinny być wspierane przez szczegółowe proporcje, co oznacza, że na przykład na 100 Polaków, 0,3 osoby popełnia przestępstwo; na 100 Rumunów – 0,4 osoby; a na 100 Brytyjczyków – 1,3 osoby itd - mówi Polka, cytowana przez kentonline.co.uk.
Polacy uważają także, że statystyki powinny wprost pokazywać, ilu Brytyjczyków dopuszcza się przestępstw. Pan Łukasz, kolejny rozmówca uważa, że skupienie się na cudzoziemcach może być sposobem rządu na unikanie rozwiązania starszych, nierozwiązanych problemów. Dostrzegł, że osoby urodzone w Wielkiej Brytanii, ale będące dziećmi migrantów, nie są deportowane.
Skupiając się na cudzoziemcach, rząd unika zmierzenia się z bardziej skomplikowanymi sytuacjami związanymi z obywatelstwem i deportacją - twierdzi Polak.
Ten sam problem dostrzega pani Anna, która wspomina, że w Wielkiej Brytanii działały gangi pedofilskie. Choć ich członkami były osoby pochodzące z innych państw, był problem z ich deportacją z racji faktu, iż urodziły się na Wyspach. Jej zdaniem publikowanie list to próba tuszowania takich właśnie problemów. Polacy boją się także, że nagonka spowoduje utratę zaufania do nich.
Polacy są znani nie z tworzenia mafii, ale z ciężkiej pracy i naprawdę dbamy o miejsce, w którym mieszkamy - mówi pan Łukasz dla kentonline.co.uk
Są jednak Polacy popierający rozwiązanie brytyjskiego rządu. Uważają, że pokaże ono, iż większość Polaków przestrzega miejscowego prawa.
Uważam, że faktów nie można ukrywać, a informacji nie można zatajać tylko dlatego, że mogą kogoś urazić. Jeśli to są fakty – powinny zostać opublikowane jasno i konkretnie - uważa pan Przemysław.
Dane dotyczące przestępstw na Wyspach. Polacy tylko za Albańczykami
Z danych na koniec 2024 roku wynikało, że ponad 19 tys. osób w Wielkiej Brytanii oczekuje na deportację. Z kolei w aresztach w Anglii i Walii przebywa ponad 10 tys. cudzoziemców, spośród których najwięcej (po Brytyjczykach) pochodzi z Albanii (11 proc.), Polski (8 proc.) i Rumunii (7 proc.). Są to jednocześnie trzy najczęstsze narodowości deportowane z Wielkiej Brytanii w 2024 roku.
Organizacje międzynarodowe krytykują decyzję brytyjskiego rządu, obawiając się wzrostu uprzedzeń narodowościowych. Jednak jak podawało BBC, listy ujawniające narodowość przestępców będą pokazywane pod naciskiem opinii publicznej.