Trzy cele Rosji w tajnych dokumentach. Może użyć broni jądrowej
Rosjanie dysponujący bronią jądrową próbują zastraszyć świat, by realizować swoje polityczne cele. Nie oznacza to jednak, że głowice są jedynie straszakiem. Jak informował "Financial Times", tajne dokumenty rosyjskie wskazują trzy potencjalne cele ataku nuklearnego. Władimir Putin mógłby użyć broni jądrowej m.in. przeciwko Wielkiej Brytanii.
W 2024 roku "Financial Times" opisał, co znajdowało się w prezentacji dla oficerów rosyjskich. Z informacji amerykańskiego dziennika, o których przypomina portal ladbible.com wynikało, że Rosjanie mieli szkolić się w planowaniu ataku nuklearnego na 32 cele położone w Europie.
Część z nich miała się znajdować na zachodnim wybrzeżu Francji. Trzy były oznaczone na terytorium Wielkiej Brytanii. Zostały one dokładnie wymienione w dokumencie. Pierwszy cel to Barrow-in-Furness w hrabstwie Cumbria, miasto w północno-zachodniej Anglii, gdzie znajduje się stocznia atomowych okrętów podwodnych Royal Navy. Drugim obiektem ataku miałoby być przemysłowe miasto Hull, trzecim zaś stocznia w Rosyth, w pobliżu Edynburga, gdzie zbudowano dwa lotniskowce Royal Navy: HMS Queen Elizabeth i HMS Prince of Wales.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wreszcie się obudziliśmy". Generał ocenia kondycję polskich sił
Cele rosyjskiego ataku nuklearnego. Rosja grozi Zachodowi
Wspomniane dokumenty, których naliczono 29 sztuk, pochodzą z lat 2008-2014, a więc na długo przed inwazją Rosji w Ukrainie. Co nie zmienia faktu, że Władimir Putin i jego świta już wtedy prowadzili imperialną politykę. W końcu dokładnie w tym okresie zaatakowali Gruzję oraz rozpoczęli inwazję "zielonych ludzików" w Donbasie i na Krymie. Opisana w dokumentach broń służyć miała taktycznym uderzeniom w konkretne cele. Wskazane jest także, że Moskwa może użyć broni jądrowej, kiedy wyeliminowanych zostanie 20 procent jej strategicznych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi. Chodzi o jednostki zdolne do wystrzelenia pocisków nuklearnych.
Choć dokumenty mają ponad 10 lat, według "FT" nadal są aktualne. Rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow zakwestionował "autentyczność" dokumentów. Jednak trudno nie mieć wrażenia, że coś jest na rzeczy. Portal ladbible.com przypomina, że prorządowy prezenter rosyjskiej telewizji otwarcie mówił o przelewaniu brytyjskiej krwi. Władimir Sołowjow od czasu inwazji Rosji na Ukrainę ostrzegał, że brytyjscy i francuscy żołnierze zginą, jeśli wezmą udział w konflikcie. Przypomnijmy, że oba państwa deklarują chęć wysłania swoich wojsk celem zapewnienia bezpieczeństwa dla Kijowa.