Był w pracy na rano, nie żyje. Wstrząsające okoliczności zgonu pracownika
Prokuratura wszczęła śledztwo po śmierci 40-letniego pracownika firmy Conkret. Kontrolę w przedsiębiorstwie przeprowadziła też Państwowa Inspekcja Pracy. Okoliczności tragedii są wstrząsające. - Doszło do pochwycenia rąk przez obracający się ślimak - mówi o2.pl Dariusz Lewandowski z PIP.
Do dramatycznego wypadku doszło 20 czerwca w miejscowości Wielkie Rychnowo (gm. Kowalewo Pomorskie) pod Golubiem-Dobrzyniem.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Śmierć poniósł 40-letni pracownik przedsiębiorstwa. Ranny został również inny pracownik. Został przetransportowany do szpitala w Toruniu - poinformowała o2.pl asp sztab. Katarzyna Wilangowska z policji w Golubiu-Dobrzyniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Służby początkowo nie informowały, w jakiej firmie doszło do zdarzenia. Teraz wiadomo, że chodzi o regionalnego potentata z branży recyklingu, utylizacji odpadów i tworzyw sztucznych - firmę Conkret.
Z relacji inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że 40-letni mężczyzna (zatrudniony w firmie na umowę o pracę) przyszedł do firmy o godz. 6:00. Z relacji świadków wynika, że miał przygotować linię recyklingu, służącą do czyszczenia tworzywa. Elementem tej linii był przenośnik ślimakowy.
Podczas wykonywania pracy doszło do pochwycenia rąk pracownika przez obracający się ślimak przenośnika i następnie wciągnięcia do wnętrza przenośnika. W wyniku doznanych urazów mężczyzna zmarł - poinformował o2.pl Dariusz Lewandowski z Państwowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy.
Mężczyzna zmarł na miejscu. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Golubiu-Dobrzyniu. Z sekcji zwłok wynika, że 40-latek doznał rozległych obrażeń ciała.
Przeprowadzono sekcję zwłok pokrzywdzonego, w wyniku której biegły z zakresu medycyny sądowej jako przyczynę zgony wskazał uraz wielonarządowy oraz wstrząs pourazowy - przekazał o2.pl prok. Przemysław Oskroba z Prokuratury Rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wypadku. Dotyczy z art. 155 kk., czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Jednocześnie prokuratorzy badają, czy doszło do narażenia pracownika na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na razie nie przedstawiono nikomu zarzutów w sprawie.
Z kolei Państwowa Inspekcja Pracy sprawdza, czy zachowane zostały wszystkie środki ostrożności, a także co doprowadziło do wypadku. Kiedy będą wyniki - nie wiadomo.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl