Dzieci pojechały na wycieczkę do Paryża. Dramatyczne warunki w hotelu
Pełna wrażeń wycieczka szkolna do Disneylandu w Paryżu zamieniła się w koszmar. Wszystko przez warunki w hotelu. W pokojach był brud i krew. Dzieci i opiekunowie mieli spać na zasikanych materacach. Oburzeni rodzice zabrali głos w mediach społecznościowych. Biuro podróży odpowiada.
Sprawę skandalicznej wycieczki uczniów z Lubska do Paryża opisuje "Fakt". Dzieci i opiekunowie mieli spędzić kilka dni w stolicy Francji, bawiąc się m.in. w Disneylandzie. Niestety, wyjazd został znacznie skrócony. Wszystko przez skandaliczne warunki w hotelu.
Okazało się, że w pokojach są zakrwawione i zasikane materace. Wszędzie było brudno. Opiekunowie szkolnej wycieczki zdecydowali, że spędzą z dziećmi noc w autokarze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy w Sopocie. Największa kolejka po gofry
Dzieci nie mogły tam spać, więc noc spędziły w autokarze. Biuro podróży nie znalazło alternatywnego noclegu i grupa musiała wrócić do Polski wcześniej, nie realizując zaplanowanego programu. Jesteśmy oburzeni brakiem profesjonalizmu i narażeniem dzieci na takie warunki - napisał w mediach społecznościowych ojciec jednego z uczestników wyprawy.
Matka innego dziecka wskazuje, że biuro podróży wysłało małoletnich do "do otwartego motelu, do którego może wejść każdy z ulicy". Dodaje, że grupa 50 osób miała spać wśród robaków i zapachu moczu.
Wyjście z pokoju bezpośrednio na ulicę w niebezpiecznej dzielnicy Paryża! Dzieci przerażone, zmęczone, zawiedzione z kolejną nocą w autokarze. Po 15 godz. jazdy i 9 godz. pobytu w Disneylandzie - dodała oburzona kobieta.
Biuro podróży Mega Tours wydało oświadczenie w sprawie. Właściciele biura przyznali, że hotel nie spełnił ich wymogów i konieczne było przerwanie wycieczki. Właściciel biura Mariusz Grabowy ujawnił, że nie można było przenieść grupy 50 osób do innego hotelu, bo w Paryżu trwały duże targi i nie było miejsca dla tak dużej grupy.
W porozumieniu z opiekunami i dyrekcją szkoły podjęliśmy decyzję o przerwaniu wyjazdu i powrocie do Polski. Po przerwie, wymaganej, aby kierowcy byli wypoczęci i śniadaniu w hotelu grupa wraca do Polski. Naszym priorytetem zawsze jest i będzie dobro uczestników - przekazał Grabowy w mediach społecznościowych.
Przedstawiciele firmy wzięli odpowiedzialność za skandaliczne warunki, przeprosili uczestników szkolnej wyprawy i zaproponowali rekompensatę.
W ramach rekompensaty zaoferowaliśmy natychmiastowy zwrot kosztów wycieczki lub możliwość udziału w nowym wyjeździe do Paryża w innym terminie, bez żadnych dodatkowych opłat. Szczegóły zostaną omówione na spotkaniu z przedstawicielem naszego biura, które jest zaplanowane w najbliższych dniach wspólnie ze szkołą i rodzicami - napisał właściciel biura w opublikowanym oświadczeniu.