Była na 23. piętrze w hotelu. Nagle zadzwonił chłopak. Nie wierzyła

- Towarzyszyło nam potworne przerażenie, strach i lęk. Płakaliśmy. - wspomina pierwsze godziny wojny Khrystyna Yukhnei. Kiedy Rosja zaatakowała, była akurat na 23. piętrze w hotelu w Kijowie. Udało jej się uciec do Krakowa, ale w Ukrainie dalej jest jej rodzina. Ojciec służy w wojsku, a mama nie chce słyszeć o przyjeździe do Polski.

wojna w UkrainieKhrystyna była na 23. piętrze hotelu w Kijowie, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Khrystyna pochodzi z Doliny, miejscowości położonej w obwodzie iwanofrankiwskim. Z rodzinnego miasta wyjechała już cztery lata temu. Zamieszkała w Krakowie, gdzie dostała pracę. Tutaj także mieszka jej chłopak.

24 lutego 2022 roku Khrystyna była jednak w Kijowie. Właśnie tego dnia Rosjanie rozpoczęli pełnoskalową inwazję na Ukrainę. - Poleciałam tam samolotem na targi z pracy. Byłam wtedy zatrudniona w firmie handlowej w Krakowie. Do Polski planowałam wrócić w piątek 25 lutego, a w czwartek wybuchła wojna - mówi ze łzami w oczach w rozmowie z o2.pl.

Tamtego dnia spałam w hotelu w pokoju na 23. piętrze, gdy nagle nad ranem obudził mnie telefon od chłopaka z Polski. Byłam zdziwiona, dlaczego kontaktuje się o tak wczesnej porze. Powiedział mi, żebym natychmiast uciekała z Kijowa, bo podobno Rosja napadła - dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Brutalny i skuteczny". Gen. Pacek wskazuje na plan Putina

Khrystyna nie chciała w to wierzyć. Rozłączyła się i zaczęła przeglądać internet. Sprawdziła też telefon, a tam czekało na nią kilkadziesiąt wiadomości na Messengerze. Spojrzała za okno, gdzie dostrzegła w oddali pierwsze smugi dymu.

Szybko skontaktowała się ze znajomymi, z którymi była w delegacji służbowej. - Koleżanka akurat nocowała w pokoju hotelowym, gdzie miała idealny widok na Boryspol. W oddali zauważyła potężny wybuch. Zdecydowaliśmy się na natychmiastową ucieczkę z Kijowa. Spakowaliśmy się w kwadrans - relacjonuje.

Razem z kolegami z pracy Khrystyna próbowała wynająć taksówkę. Chcieli bowiem całą grupą czym prędzej dotrzeć do Lwowa. Niestety, już nie było to możliwe. Poprosili więc o pomoc w transporcie przypadkowych wystawców, których poznali na targach. Oni wzięli ich do swojego busa. Jak dodaje, jechali z szybkością ok. 7 km na godzinę.

Wystartowaliśmy spod hotelu o 8 rano, a dopiero o 18 wyjechaliśmy poza Kijów. Takich korków jeszcze nigdy nie widziałam - wspomina.
Ucieczka z Kijowa. Zdjęcie z 24 lutego 2022 roku.
Ucieczka z Kijowa. Zdjęcie z 24 lutego 2022 roku. © Licencjodawca | Archiwum prywatne

Piesi poruszali się szybciej niż ci, którzy podróżowali samochodem. - Towarzyszyło nam potworne przerażenie, strach i lęk. Płakaliśmy. Modliliśmy się. Widzieliśmy pociski, słyszeliśmy wybuchy. Martwiliśmy się o nasze rodziny - wspomina.

Co pół godziny dzwoniłam do rodziców do Doliny i informowałam ich, że jeszcze żyję. Sytuacja w Kijowie była tego dnia dramatyczna. Najgorszy widok to czołgi jadące w obie strony ulicy oraz maszerujący żołnierze. To wzmacniało panikę - tłumaczy Ukrainka.

Khrystyna wraz ze znajomymi dotarła tak do Tarnopola, a stamtąd do Lwowa zabrała ich matka koleżanki. W tym mieście znaleźliśmy się dopiero o 8 rano w piątek 25 lutego.

- Byłam wykończona, nie wiem, jak stałam na nogach. Po kilku godzinach odpoczynku wsiadłam wraz z kolegami z pracy do specjalnie wynajętego autobusu i wróciliśmy do Krakowa. Udało nam się też po drodze zabrać z Ukrainy moją młodszą siostrę - relacjonuje.

Zdjęcie na "diabelskim młynie" w Kijowie. Tuż przed wybuchem wojny.
Zdjęcie na "diabelskim młynie" w Kijowie. Tuż przed wybuchem wojny. © Archiwum prywatne

Khrystyna martwi się o ojca. "Mój tata walczy na wojnie"

Khrystyna mówi w rozmowie z o2.pl, że zaraz po wybuchu wojny jej tata dobrowolnie zgłosił się do wojska. Nie mógł patrzeć, jak Rosjanie niszczą kraj, w którym się urodził. Na front trafił miesiąc później. Do dziś walczy. Mężczyzna uczestniczył także w obronie terytorialnej Doliny.

Dzisiaj ma 48 lat, chce walczyć o niepodległą Ukrainę. Wierzy w zwycięstwo. Każdego dnia wraz z mamą i siostrą bardzo boimy się o jego życie, ale też jesteśmy dumne z takiej bohaterskiej postawy - wyjaśnia.

Młoda Ukrainka dodaje, że wielokrotnie proponowała swojej mamie, by przyjechała do Krakowa. Ta jednak nie chce o tym słyszeć. - Jej serce jest w kraju ojczystym, a ja to rozumiem. Co nie zmienia faktu, że bardzo się o nią martwię - nadmienia.

Jak dodaje Khrystyna, wojna zmieniła wszystko w Ukrainie. - W ciągu minionego roku walk byłam w domu rodzinnym tylko jeden raz, tuż przed Bożym Narodzeniem. Podróż do ojczyzny wspominam niezwykle przytłaczająco. Wszędzie na ulicach teraz wiszą bilbordy o pomocy potrzebującym. Na drogach widać wojsko, mnóstwo budynków już nie istnieje. Ludzie inaczej myślą, stracili dawny optymizm - wyjaśnia.

Nie obchodzimy już świąt, tak jak dawniej. Było Boże Narodzenie, niebawem nadejdzie Wielkanoc, ale to nie jest radosny czas. Skupia się na wymiarze duchowym i modlitewnym. Nie siedzimy przy suto zastawionym stole. Nie cieszymy się, bo brakuje nam taty - dodaje.

Khrystyna pomimo trudnych doświadczeń wierzy, że wojna zakończy się jeszcze w tym roku. - Jestem pewna, że tak się stanie. Ukraina zwycięży. Nie ma innej opcji. Nasz naród nigdy się nie podda. Dziękuję wszystkim Polakom za to, co już zrobili i nadal robią dla Ukraińców. To coś pięknego. Macie wielkie serca - nadmienia.

Młoda kobieta ciepło wypowiada się też o niedawnej wizycie w Kijowie prezydenta USA Joe Bidena. - Ukraińcy czują wdzięczność za ten krok. To wielki znak dla Putina, Rosji i dla całego świata. Na pewno przyniesie on pozytywny efekt dla ogarniętej wojną ojczyzny. Nie jesteśmy sami, idą z nami Polska i Stany Zjednoczone. Damy radę! - podsumowuje.

Młoda Ukrainka mieszka teraz w Krakowie.
Młoda Ukrainka mieszka teraz w Krakowie. © Archiwum prywatne | Khrystyna Yukhnei
Wybrane dla Ciebie
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę