Były kongresmen USA: Putin będzie walczył do ostatniego Rosjanina

• Były kongresman Donald Ritter twierdzi, że Putin nie zakończy wojny, bo groziłaby mu utrata władzy i życia.
• Jego zdaniem rozmowy o zamrożeniu frontu są bezowocne; konieczne są dalsze i silniejsze dostawy broni dla Ukrainy.
• Ritter podkreśla, że NATO powinno odpowiadać symetrycznie na rosyjne działania hybrydowe.

Pierwszy wątek dotyczy motywacji Kremla. Donald Ritter, były członek Kongresu USA i szef Remembrance Society, w rozmowie z PAP argumentuje, że decyzja o pełnoskalowej agresji nie wynikała z obawy przed NATO czy haseł imperialnych. Według niego głównym celem było szybkie zwycięstwo i skok popularności Putina.

Po 25 latach nagle miałby zacząć bać się NATO? (...) Rozpoczął wojnę, by w trzy do pięciu dni zdobyć szybkie zwycięstwo i wrócić do swojego elektoratu z ogromnym wzrostem popularności - ocenił Ritter w rozmowie z PAP.

W ocenie rozmówcy PAP, rosyjski przywódca nie docenił odporności Ukraińców, a skala strat i przestawienie gospodarki na tory wojenne uniemożliwiają mu dziś wycofanie się bez poważnych konsekwencji. Ritter rozwija tę myśl, opisując ryzyko dla Putina, gdyby zakończył konflikt. Po latach wojny, izolacji i kosztach finansowych przerwanie działań zbrojnych mogłoby zachwiać jego pozycją.

Gdyby Putin zatrzymał wojnę teraz - po trzech i pół roku rozlewu krwi i strat finansowych, po zrobieniu z Rosji pariasa, po całkowitym przekształceniu rosyjskiej gospodarki w gospodarkę wojenną - znalazłby się w niebezpieczeństwie, mógłby stracić władzę i życie - powiedział Ritter, członek Izby Reprezentantów w latach 1979-1993.

W tym kontekście rozmówca wskazuje konkretne środki. Jego zdaniem należy wesprzeć Ukrainę uzbrojeniem zdolnym razić cele wojskowe i gospodarcze w zachodniej części Rosji. Wśród przykładów wymienia pociski Taurus i Tomahawk, które mogłyby podnieść koszt kontynuowania działań. Według Rittera taki sygnał miałby trafić do „tysiąca oligarchów” wokół Putina, wpływając na ich kalkulacje.

Nasi politycy muszą zdać sobie sprawę ze skali przestępczości Putina i przyczyn, dla których nie może zatrzymać wojny w obecnych okolicznościach. Dlatego namawianie (go) do negocjacji i zamrażanie linii frontu nie zadziałają. Zadziałałoby umożliwienie Ukrainie odniesienia zwycięstwa w tej wojnie albo sprawienie, że stałoby się dla Rosji tak kosztowne, że sygnał ten dotarłby do tysiąca oligarchów wokół Putina. To oznacza dostarczenie broni, która jest w stanie zniszczyć wojskowe i gospodarcze cele związane z armią w całej zachodniej Rosji - podkreślił.

Pada również ocena roli propagandy. Jak mówi Ritter, ideologia ekspansji i chwały jest przede wszystkim narzędziem narracyjnym na użytek Rosjan i Zachodu. To jego zdaniem przykrywa zasadniczą motywację: potrzebę utrzymania władzy dzięki militarnym sukcesom i uniknięcia osobistych konsekwencji dla rosyjskiego przywódcy.

Były kongresman odnosi się też do bezpieczeństwa w regionie. Podkreśla, że Polska wzmacnia się i staje się „bastionem NATO”, co generuje dla Kremla dodatkowe koszty. W sprawie ataków hybrydowych rekomenduje zasadę symetrycznej odpowiedzi. W jego ocenie państwa sojuszu nie powinny pozostawać bierne wobec dezinformacji i innych operacji, które – jak dodaje – są coraz intensywniejsze i dobrze znane Polsce.

Ritter konkluduje, że bez zmiany polityki Zachodu Putin będzie dążył co najmniej do sytuacji patowej. By to przerwać, potrzebne jest wzmocnienie dostaw uzbrojenia dla Kijowa. W jego ocenie dopiero realny wzrost kosztów po stronie Rosji może otworzyć drogę do zakończenia wojny na warunkach korzystnych dla bezpieczeństwa Europy.