Chcą zbudować jedenasty kościół. Są jednak problemy
W Jarosławiu ma powstać jedenasty kościół. Poza wysokimi kosztami, parafia zmaga się też z nieco innym problemem. - Trwają ciągłe przygotowania. Musieliśmy nieco zmienić położenie kościoła - mówi o2.pl ksiądz Marian Bocho, proboszcz parafii pod wezwaniem Bożego Ciała w Jarosławiu.
W obrębie ul. Hajnusa w Jarosławiu ma powstać jedenasty kościół w mieście. To teren, wokół którego obecnie rosną jednorodzinne bloki. Na osiedlu mieszka ok. 4-5 tysięcy mieszkańców. Nie każdemu mieszkańcowi ten pomysł się podoba.
W Jarosławiu jest już dziesięć kościołów, po co nam jedenasty? Wiernych jest coraz mniej, ale gdyby ktoś chciał, przez dwa miesiące mógłby chodzić co niedzielę do innej parafii - mówiła jedna z mieszkanek "Gazecie Wyborczej". - Pieniądze na kościół powinny być przeznaczone na renowacje zabytków, a nie budowę kolejnej świątyni. To zbędna inwestycja - dodaje kolejna.
Dlaczego księża noszą sutanny? Ta tradycja ma 400 lat
W połowie roku uroczyście zainaugurowano budowę. Pierwszą łopatę wbił metropolita jarosławski arcybiskup Adam Szal. Parafia pod wezwaniem Bożego Ciała w Jarosławiu zajmuje się budową świątyni. Po zakończeniu budowy powstanie kościół pod wezwaniem Dobrego Pasterza i Dobrego Łotra. Postanowiliśmy sprawdzić, jak idą prace budowlane przy budowie kościoła w Jarosławiu.
Trwają ciągłe przygotowania. Musieliśmy nieco zmienić położenie kościoła. W pierwotnej wersji było tak, że parafianie prosto z drogi musieliby wchodzić do kościoła. Nie odpowiadało nam to, więc podjęliśmy starania, aby kościół był nieco głębiej - mówi o2.pl ksiądz Marian Bocho, proboszcz parafii pod wezwaniem Bożego Ciała w Jarosławiu.
Sama budowa kościoła ma kosztować ok. 5 mln zł. Założono zbiórkę na siepomaga.pl, gdzie wpłacono ok. 15 tysięcy. Po rozpoczęciu budowy zbiórka ma ruszyć na nowo. Wysokie koszty nie zniechęcają księdza, który mówi, że świątynie wznoszono w znacznie trudniejszych czasach. Wspomniana zbiórka również nie zachęcała mieszkańców do inwestycji.
- To nie jest w porządku, żeby ludzie musieli dawać pieniądze na kościół, gdy walczą o życie swoich dzieci - cytowała mieszkańców "Wyborcza" - Zbieranie pieniędzy w internecie to raczej desperacja. Ksiądz Marian Bocho w rozmowie z naszą redakcją odniósł się do zarzutów mieszkańców.
Ja sam negatywnych głosów nie słyszałem. Sam ksiądz biskup zauważył potrzebę budowy, dlatego podjęliśmy się tego zadania - kończy ks. Bocho.