Chemia z Niemiec lepsza od polskiej? Wynik testu nie pozostawia złudzeń

265

''Chemia z Niemiec'' — ten szyld kusi klientów w wielu polskich miejscowościach, nie tylko tych, które znajdują się nieopodal zachodniej granicy. Sprzedający twierdzą, że różnica w jakości produktów jest ogromna. A jak jest w rzeczywistości? Czy warto płacić za niemiecką chemię?

Chemia z Niemiec lepsza od polskiej? Wynik testu nie pozostawia złudzeń
Niemiecka chemia jest tańsza, ale czy lepsza? (Agencja Gazeta.pl, Daniela Finc)

Lepsze, bo z zagranicy? Wśród wielu osób pokutuje takie przekonanie. W efekcie na rynkach, czy w osiedlowych sklepikach, można znaleźć ogłoszenia, które reklamują sprzedaż chemii z Niemiec. Zazwyczaj cieszy się ona ogromnym zainteresowaniem. Ale czy faktycznie na nie zasługuje?

Jakiś czas temu prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał, że sklepy z chemią sprowadzaną z Niemiec to dowód na to, że nasi zachodni sąsiedzi nas wykorzystują.

Bo ta chemia jest lepsza, sprzedawana pod tą samą nazwą i mniej więcej z taką samą ceną. Ale oni uznali, że można nas oszukiwać i wykorzystywać, jak kiedyś wykorzystywali kolonie — mówił prezes PiS podczas wizyty w Olsztynie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: O czym pamiętać podczas prania?

Te słowa padły niespełna rok temu. Czy prezes PiS miał rację?

Chemia z Niemiec lepsza od polskiej?

''Fakt'' porównał chemię gospodarczą z Polski z tą, którą importuje się do naszego kraju z Niemiec. Wnioski są zaskakujące.

Pod lupę poszedł losowo wybrany płyn do prania. Co ważne, są to produkty tego samego producenta. Jeden został kupiony w sklepie z importowaną chemią, a drugi - w zwykłym dyskoncie.

Test przeprowadzono na bawełnianych, białych ręcznikach, które zostały ubrudzone fusami i resztkami kawy, tłuszczem z pieczeni, a także pastą z pomidorów.

[... ] ręczniki wylądowały w dwóch pralkach w samoobsługowej pralni. Urządzenia ustawione zostały na ten sam tryb prania — zasadniczy (45 min) i zalecaną przez producentów ręczników temperaturę prania — 60 stopni C. Oczywiście zadbaliśmy też o to by, do dozowników pralek trafiła taka sama ilość płynów — "niemieckiego" i "polskiego" — po 35 ml — wyjaśniono.

Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, w obliczu wyzwania niemiecki płyn do prania wcale nie poradził sobie lepiej. Oba produkty spisały się identycznie i usunęły plamy tłuszczu, natomiast nie poradziły sobie z resztkami fusów i pomidorowej pasty.

Niemiecka chemia tańsza od polskiej

Test ''Faktu'' pokazał, że jest jednak pewna istotna różnica. Chodzi o cenę. Co zaskakujące, to niemiecki płyn jest tańszy.

Porównując cenę z deklarowaną wydajnością (maksymalna liczba prań wskazana na butelce przez producenta), wychodzi, że jedno pranie niemieckim płynem kosztuje 1 zł 4 gr, a polskim — 1 zł 63 gr — pisze ''Fakt''.

Warto zaznaczyć, że ponad pół roku temu Polska przyjęła unijne przepisy, które zabraniają stosowania podwójnej jakości produktów (dyrektywa Omnibus). Tyle o teorii, a co z praktyką? Jak dotąd UOKiK nie zajmował się jednak niemiecką chemią ani kosmetykami.

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić