"Co tam macie pod sutannami?". Wpadka księdza z Ukrainy
Niezwykłe odkrycie Państwowej Ukraińskiej Służby Granicznej (DPSU). Ksiądz z Zakarpacia chciał przemycić obywatela Ukrainy pod sutannami na tylnych siedzeniach. Jak podaje DPSU, uciekinier zapłacił za taką usługę aż 10 tys. dolarów.
Obwód zakarpacki znajduje się na granicy ze Słowacją, Węgrami i Rumunią. Częściowo także z Polską, choć dotyczy to niewielkiego i trudno dostępnego skrawka terenu.
Również przez ten obszar prowadzony jest nielegalny przemyt ludzi - przede wszystkim młodych mężczyzn w wieku poborowym, którzy chcą uniknąć wysłania na front.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ksiądz przemycał Ukraińca pod sutannami
Ukraińska Służba Graniczna udostępniła we wtorek (19 sierpnia) nagranie z Zakarpacia, pokazujące dość niezwykły przypadek. Tym razem to ksiądz próbował pomóc w przetransportowaniu przez granicę pewnemu mężczyźnie. - Co tam macie pod sutannami? Wychodzić! - zawołali strażnicy do duchownego jadącego mercedesem.
Tymczasem pod szatami księdza na tylnym siedzeniu znajdował się 41-letni mieszkaniec obwodu sumskiego. Jak podaje Ukraińska Służba Graniczna, zapłacił on aż 10 tys. dolarów za podróż. Do celu jednak nie trafi. Usłyszy prawdopodobnie zarzuty korupcyjne - tak jest w wielu innych, podobnych przypadkach prób ucieczki z kraju. Również ksiądz poniesie konsekwencje karne swojego działania.