Coraz mniej się opłaca? Rolnicy zabrali głos
Prowadzenie gospodarstwa rolnego w Polsce podlega wielu ograniczeniom, produkcja jest coraz mniej opłacalna. Przyczyną tego są unijne przepisy i napływ żywności na nasz rynek m.in. z Ukrainy — uważają rolnicy przebadani przez CBOS, cytowani przez Polską Agencję Prasową.
Najważniejsze informacje
- CBOS przeprowadził jakościowe badanie wśród rolników z okolic Łowicza oraz z Warmii i Mazur.
- Uczestnicy mówią o spadku opłacalności, wysokich kosztach energii i presji importu, głównie z Ukrainy.
- Rolnicy chcą gwarantowanych cen zamiast samych dopłat; krytykują też surowsze przepisy dotyczące środków ochrony roślin.
CBOS przedstawił wyniki jakościowego badania z udziałem osób prowadzących gospodarstwa rolne. Sesje odbyły się w powiecie iławskim (gmina Lubawa) oraz w okolicach Łowicza. Jak podaje PAP, to regiony o odmiennych profilach produkcji: w centrum dominują mniejsze gospodarstwa owocowo-warzywne, na północy większe areały i częstsza hodowla bydła. W obu miejscach respondenci podkreślali, że rolnictwo staje się coraz trudniejsze i mniej przewidywalne.
Uczestnicy badania mówią o systematycznym kurczeniu się rentowności i braku chęci do inwestowania. Wskazują na rosnące koszty energii i niechęć do Zielonego Ładu, który kojarzy im się z dodatkowymi barierami. W tle pojawia się presja importu żywności, szczególnie z rynków spoza UE. W wielu wypowiedziach powtarza się przekonanie, że dziś to zagraniczne produkty kształtują ceny w skupach i na półkach.
Rolnicy niemal jednomyślnie wiążą pogorszenie opłacalności z członkostwem w UE, które postrzegają przez pryzmat zakazów i obowiązków. Przykładem są surowsze zasady stosowania środków ochrony roślin, co – jak mówią – podnosi koszty i ryzyko upraw. W wypowiedziach wraca też wątek gorszej pozycji w porównaniu z rolnikami z tzw. „starej Unii”, zwłaszcza z Francji i Niemiec. Pojawia się poczucie bycia „członkiem drugiej kategorii”.
Po tanie jabłka przyjeżdżają z całej Polski. "Sam zebrał 400 kg"
Import z Ukrainy i wniosek rolników: gwarantowane ceny
Drugim najczęściej wskazywanym czynnikiem jest import spoza UE – od Ukrainy po kraje Mercosur. Właściciele gospodarstw są przekonani, że dostawy z zagranicy są zbyt duże i psują rynek, a część dystrybutorów ma oznaczać import jako krajowe produkty. Szczególnie mocno wybrzmiewa temat ukraińskiego zboża oraz pamięć o protestach z lutego 2024 r. W tej sytuacji rolnicy wolą gwarantowane ceny od samych dopłat, które – jak podkreślają – nie rekompensują kosztów.
Ceny skupu i sezonowość pracy
W powiecie iławskim rolnicy wskazują na spadki cen skupu zboża w ostatnich trzech latach – nawet o jedną trzecią lub o połowę. Obecna cena pszenicy, jak mówią, bywa niższa niż koszt jej wytworzenia. Część odpowiedzialności przypisują skupom, które mają kupować przy największej podaży i sprzedawać, gdy popyt rośnie. W gospodarstwach owocowo-warzywnych dodatkowym problemem jest spiętrzenie prac w sezonie oraz coraz trudniejszy dostęp do pracowników sezonowych.
Rolnictwo a dorabianie poza gospodarstwem
Trudności finansowe skłaniają część badanych do poszukiwania zajęcia poza rolnictwem. Dla niektórych praca dodatkowa staje się głównym źródłem dochodu, a gospodarstwo – działalnością poboczną. To, jak mówią, efekt połączenia wyższych kosztów, niestabilnych cen i obostrzeń regulacyjnych. W ich ocenie stabilne, gwarantowane ceny mogłyby przywrócić perspektywę inwestowania i większą niezależność decyzji produkcyjnych.