"Sytuacja jest dramatyczna". Rolnik oddał plony za darmo. Wystarczył 1 dzień
Coraz więcej rolników w Polsce decyduje się na nietypowe formy sprzedaży lub rozdawania plonów. Jednym z nich jest pan Marek z okolic Siedlec na Mazowszu, który postanowił oddać swoje ziemniaki za darmo, prosząc jedynie, by chętni zebrali je samodzielnie. - Można nazbierać ile kto potrzebuje. Będą wykopane kopaczką - informował w social mediach.
Pan Marek prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni około 50 hektarów. W tym roku zdecydował się na organizację tzw. samozbiorów ziemniaków. "Odmiana z czerwoną skórką, białe w środku, bardzo smaczne" - zachęcał rolnik. Jak relacjonuje, po publikacji informacji w internecie zainteresowanie było ogromne.
Ziemniaków do samodzielnego zbioru było pół hektara. Ludzi kontaktowało się ze mną dziesiątki, może nawet okolice 100 – opowiada pan Marek w rozmowie z o2.pl.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Rolnik przyznaje, że cała akcja przebiegła bardzo sprawnie, a wszystkie ziemniaki zostały zebrane w ciągu jednego dnia.
Dziękuję wszystkim którzy dziś przyjechali zbierać ziemniaki, w szczególności tym, którzy pomogli mi zbierać. [...] Niestety ziemniaki już się skończyły, więc jutrzejsze zbieranie nieaktualne. Jeśli jest ktoś zainteresowany, to mogę sprzedać to, co sam zebrałem niesortowane po 50 gr za kg, a przebrane po 1 zł – informował w social mediach.
Kiedy zbiór się nie opłaca
Decyzja o rozdaniu plonów nie była łatwa, ale – jak podkreśla pan Marek – podyktowana względami ekonomicznymi.
Decyzja o oddaniu plonów podyktowana była tym, że koszty zbioru przewyższają wartość rynkową zebranych ziemniaków. Uprawiam również zboże i tu sytuacja jest równie dramatyczna. Utrzymuje się z czego innego. Zboże w tym roku być może wyszło na zero, jeśli chodzi o dochody. Do ziemniaków dołożyłem. Uprawiam łącznie około 50 ha – mówi o2.pl rolnik.
Trudna sytuacja w rolnictwie
Historia pana Marka to kolejny przykład na to, jak trudna stała się sytuacja w polskim rolnictwie. Wysokie koszty paliwa, nawozów i pracy sprawiają, że nawet dobre plony nie zawsze gwarantują zysk.
Co więcej, na wsiach coraz częściej brakuje chętnych do pracy na roli i podczas zbiorów owoców czy warzyw. Wielu rolników – podobnie jak pan Marek – szuka alternatywnych rozwiązań, by ograniczyć straty i nie dopuścić, by ich praca poszła na marne.
Danuta Pałęga, dziennikarka o2.pl