Daniel Fried: bez większej presji USA na Putina nie będzie końca wojny
Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego zdało się przynieść pewne postępy, lecz nie przyniosło przełomu — powiedział Polskiej Agencji Prasowej były ambasador USA w Polsce Daniel Fried. Jego zdaniem USA muszą zwiększyć presje na Rosję. Bez tego wojna się nie skończy.
Najważniejsze informacje
- Daniel Fried ocenił rozmowę Trump–Zełenski jako ograniczony postęp bez przełomu.
- Według niego konieczne jest zwiększenie presji USA na Putina i wzmocnienie europejskich gwarancji bezpieczeństwa.
- Kreml, zdaniem Frieda, wysuwa maksymalistyczne żądania i nie negocjuje w dobrej wierze.
Spotkanie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w Mar-a-Lago przyniosło sygnały o zbliżeniu stanowisk, ale nie zmieniło zasad gry. Tak w rozmowie z PAP podsumował je Daniel Fried, były ambasador USA w Polsce i ekspert Atlantic Council. Na wczesnym etapie rozmów wybrzmiał jednak wątek gwarancji bezpieczeństwa USA dla Ukrainy — element, który w ocenie dyplomaty może mieć znaczenie w dalszych negocjacjach.
Nie sprawdziły się obawy o tym, że będzie to "zasadzka" na Zełenskiego. Zdaje się, że poczyniono pewne postępy, na przykład w sprawie gwarancji bezpieczeństwa USA dla Ukrainy. Więc nie był to najgorszy dzień, ale też nie doszło do żadnego przełomu - ocenił dyplomata.
Wkrótce zawieszenie broni w Ukrainie? "Nigdy nie byliśmy tak blisko"
Fried akcentuje, że realny przełom nastąpi dopiero wtedy, gdy Waszyngton podniesie koszt dalszej agresji dla Kremla. W tle pozostają kwestie granic, możliwej linii rozdziału wojsk i brak zgody Rosji na zawieszenie broni. Dyplomata zwrócił uwagę na relację z rozmowy Trump–Putin, poprzedzającej spotkanie z Zełenskim, którą przedstawili ludzie Kremla.
Słyszeliśmy Uszakowa, który wciąż wysuwa maksymalistyczne żądania wobec Ukrainy: chce oddania przez nią reszty Donbasu natychmiast, nie zgadza się na zawieszenie broni - wskazuje ekspert, podkreślając, że to efekt zbyt małej presji na Rosję ze strony USA.
Trump między planem a konfrontacją
Fried przewiduje, że wcześniej czy później dojdzie do bezpośredniej konfrontacji politycznej Trumpa z Putinem, jeśli Biały Dom będzie chciał zakończyć wojnę. Zwrócił uwagę na niedzielną konferencję prasową i przychylne wobec Putina akcenty, w tym zrozumienie dla odrzucania rozejmu oraz sugestię, że rosyjski przywódca „chce, by Ukraina odniosła sukces” gospodarczy. Dyplomata uważa, że rosnące inwestowanie w 20-punktowy plan Trumpa może ograniczyć Kremlowi pole do unikania decyzji.
Im więcej Trump inwestuje wysiłków w swój 20-punktowy plan, tym trudniej Putinowi będzie symulować i robić kolejne uniki, by uniknąć konfrontacji z Trumpem. Oczywiście nie jesteśmy w tym punkcie, lecz lepiej, by stało się to prędzej, niż później - powiedział Fried.
Więcej sankcji i europejskie gwarancje bezpieczeństwa
Były ambasador przekonuje, że wciąż możliwe jest dla Ukrainy korzystne porozumienie, jeśli presja z USA wzrośnie, a państwa europejskie podniosą wkład w gwarancje bezpieczeństwa. To ma odstraszyć kolejną agresję. Podkreślił, że konieczne są dodatkowe kroki gospodarcze i polityczne, by skłonić Moskwę do ustępstw.
Sankcje nałożone na Rosnieft i Łukoil zadziałały, ale same one nie skłonią Putina do ustępstw. Można i trzeba zrobić w tej sprawie dużo więcej - zaznaczył były ambasador w rozmowie z PAP.
Źródło: PAP.