Podczas interwencji "Policjantów z Sąsiedztwa" doszło do nietypowego zdarzenia - włamania do mieszkania. Uszkodzona była ościeżnica, a wkładka w zamku została wyjęta. "Sprawcy na pewno nie ma na miejscu" - stwierdzili policjanci. Jednak, gdy dotarli na miejsce zdarzenia, prawda szybko wyszła na jaw.
"Dostałem od sąsiada cynk, że jest wyłamany jeden zamek i że na ościeżnicy są ślady" - powiedział policjantom właściciel mieszkania. Jak się okazało, lokal był wynajmowany mężczyźnie, który według miał przebywać w Niemczech.
Gdy funkcjonariusze weszli do mieszkania, okazało się, że drzwi są otwarte, mimo wcześniejszych zapewnień właściciela, że są zamknięte. "Zamek jest wyłamany, ale jakby tu ktoś był, przebywał cały czas" - zauważył jeden z policjantów. Choć doszło do włamania, na szczęście nic nie zostało skradzione. Niespodziewanie na miejscu pojawił się również wynajmujący mieszkanie. Po pewnym czasie zjawiła się również jego konkubina.
Jak zakończyła się ta historia i jakie działania podjęli funkcjonariusze? O tym można dowiedzieć się, oglądając program "Policjanci z Sąsiedztwa" w Telewizji WP.