Dotarli do autora nagrania. "Jest przerażony, przestał używać telefonu"
17-letni Aryan Asari przypadkowo nagrał katastrofę lotniczą Air India w Ahmadabad, w której zginęło prawie 300 osób. Jego nagranie z czwartku 12 czerwca obiegło cały świat. Do rodziny wciąż zgłaszają się media z prośbą o rozmowę. - Mój syn jest tak przestraszony, że przestał używać telefonu - powiedział BBC jego ojciec Maganbha.
Aryan Asari ma 17 lat i od zawsze fascynował się samolotami oraz lotnictwem. Swoją pasję realizował m.in. poprzez nagrywanie samolotów. W zeszły czwartek również nagrywał przelot jednej z maszyn. Z pewnością nie spodziewał się, że samolot Air India Dreamliner 787-8 rozbije się na jego oczach, a nagranie zobaczy cały świat.
W katastrofie zginęło prawie 300 osób. Przeżył tylko jeden z 231 pasażerów. Zginęło również 11 osób z personelu pokładowego. Wypadek pochłonął też życie osób będących w akademiku, w który uderzył samolot i tych będących na ziemi.
Aryan, będąc na tarasie, zauważył, że samolot zachowuje się nietypowo. - To było jak w zwolnionym tempie. Samolot tracił wysokość, chwiał się i w końcu uderzył - relacjonował w rozmowie z BBC Asari.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump ostro o Iranie. Wykpił też prezydenta Francji
Mój syn jest przerażony, przestał nawet używać telefonu - powiedział jego ojciec, Maganbhai Asari. - Nie sądzę, by mój syn kiedykolwiek szukał jeszcze samolotów na niebie - cytuje BBC ojca.
Rodzina szybko została zalana przez media prośbami o wywiad. Wiadomo, że 17-latek przerażony wypadkiem wysłał ojcu nagranie. Mężczyzna będący w pracy prosił syna, by nikomu nie pokazywał nagrania i postarał się uspokoić. Na to jednak było za późno, ponieważ Asari wysłał kilku swoim znajomym wideo, a oni udostępnili w mediach społecznościowych.
Maganbhai Asari pracuje w miejskim metrze blisko lotniska. Przeprowadził się do Ahmadabad, a jego żona i dzieci - w tym Asari - pozostali w rodzinnej wiosce niedaleko granicy stanów Gudżarat i Radżastan. Tego dnia Asari pierwszy raz odpowiedział ojca w nowym miejscu zamieszkania. Godzinę przed wypadkiem był z siostrą na zakupach.
Syn był tak zdenerwowany całą sytuacją, że postanowiliśmy odesłać go z powrotem do wioski - powiedział ojciec w rozmowie z BBC.